Pierwszy raz w tym sezonie Wojciech Białek wyszedł w podstawowym składzie Avii Świdnik w meczu ligowym. I od razu przyszły efekty, bo król strzelców poprzedniego sezonu zapewnił żółto-niebieskim zwycięstwo w Kielcach nad rezerwami tamtejszej Korony.
Sporo działo się w pierwszej połowie. Obie drużyny miały swoje sytuacje, ale na pewno groźniejsi byli miejscowi. Korona II zdobyła nawet gola w 19 minucie jednak sędzia wcześniej podniósł chorągiewkę i ze względu na pozycję spaloną bramka nie została uznana. Przynajmniej dwa razy świetnie zachował się Dawid Rosiak, który dał się pokonać napastnikowi gospodarzy nawet w sytuacji sam na sam.
Po stronie przyjezdnych aktywny był zwłaszcza Białek, który przed przerwą miał przynajmniej dwie niezłe okazje. Najpierw po podaniu Tomasza Zająca nie trafił w bramkę. Później przeniósł futbolówkę nad poprzeczką. Ponadto spudłował Tomasz Zając, a po niezłej akcji żółto-niebieskich próba Dominika Kuncy została zablokowana.
Trener Mierzejewski nie był jednak zadowolony z postawy swoich piłkarzy w pierwszej części spotkania. Na szczęście po zmianie stron było lepiej. Świdniczanie potrafili już trzymać rywali na dystans i nie pozwalali im na stwarzanie tak groźnych sytuacji, jak przed przerwą.
A tuż po godzinie gry to goście zdobyli gola. A jego autorem był Białek. 40-letni zawodnik „złamał” akcję do środka i zdecydował się na strzał z linii pola karnego. Miał trochę szczęścia, bo rykoszet utrudnił interwencję bramkarzowi, który nie przypilnował odpowiednio krótkiego rogu.
Kielczanie mogli doprowadzić do wyrównania, bo przyjezdnych uratowała poprzeczka. Mecz mógł jednak zamknąć także Mateusz Kompanicki, który w dobrej sytuacji za długo zwlekał ze strzałem i ostatecznie został zablokowany. W końcówce żółto-niebiescy nie dali sobie jednak wydrzeć zwycięstwa i po raz szósty w tym sezonie wywalczyli pełną pulę na boisku rywali.
– Na pewno pierwsza połowa dla Korony. Mieliśmy spore problemy w pojedynkach, a kilka razy ratował nas Dawid Rosiak, który popisał się udanymi interwencjami. Myślę jednak, że w drugiej części meczu to my byliśmy już lepsi, a najważniejsze, że potrafiliśmy udokumentować naszą przewagę bramką Wojtka Białka. Gospodarze musieli się otworzyć i mogliśmy to wykorzystać, bo wychodziliśmy z szybkimi atakami. Szkoda tylko, że większość kończyła się na 16 metrze, zdecydowanie zabrakło nam finalizacji. Nie przegraliśmy jednak w tej rundzie na wyjeździe, a to na pewno fajny wynik. Kielce to ciężki teren i na pewno spotkanie było trudne, a mimo to potrafiliśmy wygrać – cieszy się Łukasz Mierzejewski.
Jego podopieczni za tydzień zakończą rok domowym spotkaniem z ostatnią Wisłą Sandomierz. Obecnie zajmuja trzecie miejsce w tabeli z dorobkiem 32 punktów i stratą pięciu „oczek” do lidera – ŁKS Łagów.
Korona II Kielce – Avia Świdnik 0:1 (0:0)
Bramka: Białek (62).
Avia: Rosiak – Dobrzyński, Kursa, Mykytyn, Drozd, Uliczny, Ćwik (46 Popiołek), Kunca (81 Niewęgłowski), Zając, Kompanicki, Białek (74 Rak).