Wprowadzone do systemu wyniki badań weryfikuje inspekcja sanitarna – tak wojewoda tłumaczy nieaktualne dane w codziennych raportach. W najbliższych dniach to się zmieni – liczby będą rzeczywiście podawać zakażenia koronawirusem z ostatniej doby, ale za to mogą zawierać błędy.
We wtorek (17 listopada) Wojewódzka Stacja Sanitarno-Epidemiologiczna w Lublinie przyznała, że blisko 1,3 tys. nowych zakażeń koronawirusem to kumulacja testów z kilku dni.
Lubelski sanepid poinformował o 1294 nowych przypadkach. W tej grupie były 183 osoby z wynikami badań z 15 listopada, 1032 osoby z 14 listopada, 64 osoby z 13 listopada oraz 15 osób z dni wcześniejszych. Wyników z 16 listopada brakowało. Dlaczego?
– Te niejasności wynikają z przyjętej w całym kraju metody sprawozdań z wykonywanych badań – tłumaczy Lech Sprawka, wojewoda lubelski.
Tą metodę wyjaśniał dziennikarzom na przykładzie wczorajszych statystyk dotyczących nowych zakażeń SARS-CoV-2.
627 nowych zakażeń, które pojawiło się w środowym raporcie LUW, to wcale nie są wyniki testów z poprzedniego dnia.
– To badania, których wynik został wprowadzony do bazy między godz. 8 rano w poniedziałek, a godz. 8 rano we wtorek – przyznaje Sprawka.
Jak dodaje, wyniki wprowadzone między godz. 8 we wtorek, a godz. 8 rano w środę są „aktualnie weryfikowane” przez inspekcję sanitarną.
– Wprowadzone do bazy wyniki zawierają błędy. Niekiedy wpisy są źle określone terytorialnie, a niektóre mają nawet niewłaściwe numery PESEL. Żeby informacja o nowych zakażeniach była w stu procentach rzetelna, potrzebny jest jeden dzień na weryfikację – wyjaśnia Sprawka. – To oznacza poślizg, ale ta metodologia zapewnia pełną wiarygodność tych danych.
Druga możliwość raportowania polega na filtrowaniu w systemie badań przeprowadzonych w konkretnej dobie (licząc od północy do północy) i przekazywaniu informacji o potwierdzonych zakażeniach w komunikacie już następnego dnia.
– W tym kierunku teraz zmierzamy. W ciągu najbliższych dni prawdopodobnie przejdziemy na taką metodologię – zapowiada Sprawka.
Wojewoda przyznaje, że dane te nie będą zweryfikowane pod kątem błędnych wpisów do bazy dokonywanych w laboratorium, przez lekarzy rodzinnych czy lekarzy w szpitalach, którzy kierują na takie badanie.
– W komunikacie porannym będzie co prawda odzwierciedlenie tego, co wydarzyło się w ostatniej dobie, ale wyniki będą obarczone błędami. Mogą one by związane na przykład z ujęciem w statystykach osób z innego województwa – tłumaczy wojewoda. Jak zapewnia, weryfikacja tych danych będzie prowadzona na potrzeby postepowań epidemiologicznych.