Wszystko jest już jasne: Speed Car Motor Lublin nie zwlekał z ogłoszeniem składu na przyszły sezon w PGE Ekstralidze do ostatniego dnia okienka transferowego. Klub odkrył karty 1 listopada. Kibice muszą się jednak uzbroić w cierpliwość zanim zobaczą swoich ulubieńców w akcji.
Mówi się, że zdecydowanie trudniej jest obronić tytuł niż go zdobyć. W przypadku Speed Car Motoru Lublin nie mówimy co prawda o Drużynowym Mistrzostwie Polski, ale o utrzymaniu w najlepszej lidze świata. Część żużlowców z innych ekip jechała do Lublina jak w podróż w nieznane: tor przy Alejach Zygmuntowskich miał być atutem „Koziołków” i faktycznie, niektórym zespołom sprawiał spore problemy.
Paradoksalnie, czasami w tym gronie znajdowali się również sami lublinianie. Wystarczy przypomnieć starcie z Fogo Unią Leszno. Żółto-biało-niebiescy zbierali srogie lanie do siódmego biegu. Wtedy dopiero lepiej spasowali się z własnym owalem i zaczęli odrabiać straty - skończyło się na porażce 40:50.
Sezon na plus
Bilans całego sezonu jest dodatni. Podopieczni duetu Jacek Ziółkowski-Maciej Kuciapa nie tylko nie zajęli miejsca spadkowego (to przypadło w udziale Get Well Toruń), ale też uniknęli baraży (w których musieli brać udział zawodnicy truly.work Stali Gorzów). Szóste miejsce okazało się szczęśliwe.
Dlaczego na początku wspomniałem o obronie tytułu? Bo w nowym sezonie lublinianie będą pozbawieni atutu „zaskoczenia”, jaki towarzyszył im w debiucie w PGE Ekstralidze. Przeciwnicy już sobie przypomnieli albo zapoznali się z lubelskim torem. Co więcej, presja ze strony kibiców będzie jeszcze większa: wzmocnienia mogą pozwolić Motorowi na walkę nawet o play-offy.
Ośmiu jeźdźców
Grigorij Łaguta (nowy kapitan drużyny) i Wiktor Lampart podpisali kontrakty na kolejne dwa lata. W składzie pozostali również Mikkel Michelsen, Paweł Miesiąc, Grzegorz Zengota (który przez skomplikowane złamanie nogi ciągle nie doczekał się oficjalnego debiutu na torze) oraz Wiktor Trofimow. Sztab szkoleniowy się nie zmienił: menedżerem dalej będzie Jacek Ziółkowski, a trenerem Maciej Kuciapa.
Trzon drużyny udało się zatrzymać. Są zagraniczne petardy w osobach Łaguty i Michelsena, jest też polski „walczak” Miesiąc oraz obiecujący duet juniorski Lampart-Trofimow.
Do tego wszystkiego doszły trzy nazwiska, w tym jedno już znane w Lublinie: Matej Zagar, Jakub Jamróg oraz Oskar Bober. Pierwszy z wymienionych ma dać żółto-biało-niebieskim to, czego nie robił w ubiegłym sezonie Andreas Jonsson. Drugi z kolei wzmocni formację krajową. Dla trzeciego z wymienionych jeźdźców jest za to przewidziane miejsce na rezerwie.
Nowe twarze
Kibice wiążą duże nadzieje z przybyciem do Lublina Słoweńca Mateja Zagara. 36-latek ma być jednym z ogniw napędowych Speed Car Motoru. Ostatnie trzy lata spędził on w forBET Włókniarzu Częstochowa. W zakończonym już sezonie wyjechał na tor w 18 spotkaniach i mógł się pochwalić średnią biegową na poziomie 1.692 punktu. Słoweniec zdobył razem z klubem brązowy medal Drużynowych Mistrzostw Polski. Startował również w Indywidualnych Mistrzostwach Świata, w których zajął dziewiąte miejsce z dorobkiem 78 punktów.
– Ogólnie jestem trochę zawiedziony, bo miałem większy apetyt na 2019 rok pod względem sportowym. Wyszło jednak trochę inaczej. Na koniec sezonu pozmieniałem pewne rzeczy i było już dużo lepiej. Uważam, że ważne, jak kończysz rozgrywki, a nie jak je zaczynasz. Choć oczywiście w przyszłym roku chciałbym mieć równą, dobrą formę przez cały czas, bo to jest bardzo ważne – mówi Matej Zagar, cytowany przez klubowy portal.
Drugą nową postacią w składzie jest Jakub Jamróg. Doświadczony polski senior to świeżo upieczony drużynowy wicemistrz Polski z Betard Spartą Wrocław. 28-latek wystąpił w ostatnich rozgrywkach w PGE Ekstralidze w 18 meczach. Nie mógł jednak liczyć na pełne zaufanie trenera Dariusza Śledzia, dlatego zdobywał średnio 1.492 punktu.
– Ktoś policzył, że więcej biegów pojechałem w 14 meczach dla Unii Tarnów w 2018 roku, aniżeli w 18 spotkaniach dla klubu z Wrocławia w minionych rozgrywkach. Wiadomo, że Sparta miała mocne parcie na medal i przez to były wprowadzane różne zmiany. Czasami z tego powodu cierpiałem, a czasami było dla mnie dobrze, bo jeździłem w piętnastych biegach. To była duża sinusoida – tłumaczy Jakub Jamróg w rozmowie z klubowymi mediami.
(Nie)stary znajomy
Po roku przerwy do rodzinnego Lublina powraca za to Oskar Bober. Zawodnik, który jutro będzie obchodził swoje 22. urodziny, ostatni sezon spędził w 2. Lidze Żużlowej, gdzie bronił barw Euro Finannce Polonii Piła. W 10 meczach udało mu się wykręcić średnią punktową na poziomie 1.614 punktu.
Powrót Bobera nad Bystrzycę jest o tyle zaskakujący, że jego liczby z trzeciego poziomu rozgrywkowego w Polsce nie imponowały. Rola rezerwowego pozwoli mu nabrać pewności siebie w startach w PGE Ekstralidze. Co więcej, nadal będzie mógł występować w 2. Lidze Żużlowej, tyle że jako „gość”.
Czas pożegnań
Okres transferowy to nie tylko powitania, ale też odejścia. Ze Speed Car Motorem Lublin pożegnali się: dotychczasowy kapitan zespołu Szwed Andreas Jonsson, Dawid Lampart oraz Brytyjczyk Robert Lambert.
Pierwszy z nich zasłużył się klubowi w walce o awans do PGE Ekstraligi, ale elity nie zawojował. Najpierw z jazdy wykluczyła go kontuzja, a potem zupełnie nie mógł odnaleźć swojego rytmu. „AJ” postanowił na dobre zdjąć kevlar i zakończyć sportową karierę.
Sportowy los pozostałej dwójki nie jest na razie znany. Starszy z żużlowych braci zapewniał przed sezonem, że nie będzie przyjeżdżał do mety na szarym końcu, ale te ambitne plany kompletnie rozminęły się z rzeczywistością. Natomiast Lambert wziął w ostatnim roku na swoje barki bardzo dużo zajęć: starty w PGE Ekstralidze łączył z jazdą w Anglii, Szwecji i rywalizacją w Speedway Grand Prix. Do tego dochodziły jeszcze zmagania wśród młodzieżowców i seniorów w turniejach indywidualnych.
Zadbają o tor
Zarządzający stadionem Miejski Ośrodek Sportu i Rekreacji zamawia już materiał do wymiany i uzupełnienia nawierzchni toru żużlowego. Tuż przed dniem Wszystkich Świętych spółka rozstrzygnęła przetarg na 700 ton kruszywa granitowego. Dostawa ma nastąpić najpóźniej w ciągu dwóch tygodni od podpisania przez MOSiR umowy ze zwycięską firmą, a jest nią chełmska spółka Grankrusz. (drs)