Jest bezkarny i śmieje się policji w twarz. Jeszcze wczoraj nie było na niego sposobu. Dziś go znaleźli. Pirat drogowy, który urządza sobie szaleńcze rajdy po Warszawie, łamie przepisy i wrzuca filmy do internetu, mógłby odpowiedzieć za to, że sprowadza na drogę widmo katastrofy. Mógłby, gdyby był uchwytny, ale nie jest. O sposobach na takich szaleńców informuje rząd.