Kilka lat temu koślawy napis ucznia na budynku szkoły "Kocham Kasię” mógł co najwyżej wzbudzić uśmiech politowania nad autorem. Teraz może go zabić. I to nie żart.
- Chłopak był załamany, od krok od samobójstwa. W ostatniej chwili przyszła pomoc – mówi jedna z osób uczestniczących w szkoleniu o cyberprzemocy.
Taniec w toalecie
Czy kilka dni temu uczennica z Pionek zdawała sobie sprawę, co robi przed kamerą komórki? Być może była to głupota, wybryk, popis nie do końca zrozumiałej fantazji? Striptiz trwał tylko półtorej minuty, ale w sieci może żyć długo. Obejrzeć mogą go wszyscy: od Australii po Kanadę.
- Internet ujawnia wiele czarnych stron ludzkiego charakteru. Sieć jest anonimowa, więc to sprzyja chuligaństwu. Można w Internecie kogoś bezkarnie ośmieszyć, poniżyć, szykanować. Ktoś potem może skopiować te informacje, zmienić nazwy i tak te niegodziwości żyją latami – mówi podinspektor Tadeusz Kaczmarek, rzecznik prasowy Mazowieckiego Komendanta Wojewódzkiego.
Zagrożenia w sieci
Policja aż nadto wie, jakie zagrożenia czają się w Internecie. To kolejne narzędzie nie tylko do dokonywania choćby przestępstw finansowych, ale i właśnie nękania osób.
Pewnie mniej wiedzy na ten temat mają rodzice uczniów, którzy pozwalają pociechom na ślęczenie przed komputerem. Według ostatnich badań, tylko osiem procent rodziców ma wystarczającą wiedzę i umiejętności potrzebne do wychowania dziecka.
- Nauczyciele właśnie poznają te problemy. Jeszcze kilka lat temu nikt nie słyszał o cyberprzemocy. Teraz ona już jest - przyznaje Dorota Sokołowska, dyrektor delegatury Kuratorium Oświaty w Radomiu.
Szkolenia nauczycieli
Również dzięki kuratorium, ruszyły szkolenia dla nauczycieli prowadzone przez specjalistów znających problem cyberprzemocy. Na jednym z takich spotkań usłyszeli, że rewolucja teleinformatyczna: Internet, telefony komórkowe, nagrywane dźwięki i filmy, robienie zdjęć w każdym niemal momencie, błyskawiczne rozpowszechnianie - to nowe wyzwania i nowe zagrożenia.
- W szkole, do której chodził jeden z uczniów, nic złego się nie działo. Wszyscy byli grzeczni, nikt nikogo nie bił. Na podwórku, w drodze do szkoły, też nie było przemocy. A jednak ten uczeń przeżywał prawdziwe katusze: budził się z krzykiem w nocy, biegł do komputera i sprawdzał, czy tam nie pojawiły się szkalujące wpisy o nim – opowiada uczestnik szkolenia.
Radomski psycholog Jacek Mularski aż za dobrze zna ten problem.
- Na jednym z portali szkolnych "robienie z kogoś głupka” jest traktowane jako część zabawy. Pojawiają się tam szkalujące wpisy, przezwiska. Wydaje się, że poniżanie innych, to główny cel tych wpisów. Tymczasem każde takie wyzwisko boli i jest niemal nie do usunięcia – mówi psycholog.
źródło: Szkoła zagrożona cyberprzemocą. Dlaczego? Bo uczniowie lubią agresję przez komputer Echodnia