Ok. 20 tys. lat temu tereny dzisiejszej Wielkopolski pokrywał lądolód skandynawski. W nim przemieszczały się nie tyle rzeki prowadzące wodę, co strumienie... lodu
Przyzwyczajeni jesteśmy do tego, że w strumieniach płynie woda. Ale okazuje się, że w obrębie lądolodu powszechnym zjawiskiem są strumienie lodowe - usiana jest nimi np. Antarktyda. Lód przemieszcza się w nich bardzo powoli - na Antarktydzie pokonuje średnio 200-400 m na rok, a w pobliżu ujścia strumienia do oceanu nawet 1200 m na rok.
To może się wydawać niewiele, ale jeśli zjawisko to trwa przez długi czas i zachodzi na ogromnych terenach, ma to spore znaczenie m.in. dla prognozowania zmian klimatycznych. Szacuje się że za pośrednictwem strumieni lodowych do oceanu światowego wyprowadzane jest z Antarktydy nawet 90 proc. masy lodu. U ujścia tych strumieni występują największe lodowce szelfowe na świecie.
– Chcemy zrozumieć jak zachowuje się lądolód, jaka jest jego dynamika i jak on może ewoluować w przyszłości, np. kiedy nastąpi ocieplenie klimatu i podniesienie poziomu oceanów – mówi prof. Wojciech Wysota z Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu.
Mechanizmy zachodzące we współczesnych strumieniach lodowych - zwłaszcza u ich podłoża - badać jest jednak bardzo trudno. Stosuje się np. badania satelitarne (np. radarowe) oraz dokonuje się wierceń. Naukowcy znaleźli jednak pewną drogę, by dowiedzieć się więcej o tym, jak właściwie sunie strumień lodu. Wystarczy zbadać, jak wyglądają tereny, po których dawniej płynęły strumienie lodowe.
Takie pozostałości po dawnych strumieniach lodu można zaobserwować np. pod Poznaniem, w okolicach Środy Wielkopolskiej.
– Takim elementem świadczącym, że w Wielkopolsce podczas ostatniego zlodowacenia istniały strumienie lodowe, są m.in. wielkoskalowe wały moreny dennej – opowiada prof. Wysota.
Badacz zwraca uwagę, że wały moreny dennej są widoczne w ukształtowaniu terenu - to podłużne wyniesienia i obniżenia powierzchni ziemi o niewielkiej wysokości 2-4 m.
Te proste wały biegnące na Wielkopolsce z północnego zachodu na południowy wschód zajmują ponad 1000 km kw. Każdy z nich ma szerokość 500-700 metrów i długość kilku - kilkunastu km. Formy te powstały 20 tys. lat temu i pozostawił je po sobie Odrzański Strumień Lodowy.
Naukowcy postanowili zbadać wewnętrzną budowę wałów. Wykonano profile georadarowe i pobrano próbki gliny lodowcowej do szczegółowych badań.
Okazało się, że wały zbudowane są z jednorodnej gliny lodowcowej i nie ma w nich obecnych warstw czy nasunięć i fałdów. Dzięki temu można wysnuć pewne wnioski dotyczące m.in. możliwych mechanizmów ruchu lodowca.
– Badania te pokazały, że miękkie, nasycone wodą osady ułatwiają poruszanie się lądolodu – podsumowuje profesor.
Badacz zaznacza, że podobne mechanizmy mogą zachodzić również i we współczesnych strumieniach lodowych. Jak przyznaje, precyzyjniejsza wiedza o tym, jak poruszają lodowce, da możliwość prognozowania zmian w dynamice lodowców. Oraz tego, jak przełoży się to na zmiany klimatyczne i podniesienie poziomu oceanu na kuli ziemskiej.