Od poniedziałku posłowie nie mogą korzystać ze służbowych samochodów jadąc do radia czy telewizji. Marszałek sejmu wydał taki zakaz - informuje "Dziennik".
- Przecież ja tym samochodem nie chciałem jechać na wódkę czy dyskotekę, tylko po to, by rzetelnie przekazywać wiedzę na temat tego, co dzieje się w parlamencie - oburza się polityk lewicy
Tymczasem okazuje się, że marszałek sejmu nie wydał takiej decyzji. Takie oświadczenie wystosował jego rzecznik, Jerzy Smoliński. - Występowanie w mediach jest jednym z elementów sprawowania mandatu poselskiego. Posłom przysługuje więc samochód - tłumaczy.
Jego zdaniem zamieszanie to wynik nadinterpretacji rozporządzenia przez dyspozytorów. W decyzji z lutego br. zostało powiedziane, że posłowie nie mogą korzystać z sejmowych samochodów do prywatnych celów. O wizytach w mediach nie ma ani słowa.