W Nowym Jorku Polonia uhonorowała bohaterskiego pilota tytułem "Człowieka Roku 2011”. – Lądowałem u was ponad 150 razy i tyle razy startowałem. Czuję się z wami, jak w domu. Dziękuję! – mówił wyraźnie wzruszony Tadeusz Wrona.
– Naprawdę trudno o lepsze miejsce, gdzie mógłbym te skromną rocznicę obchodzić. Latam do Nowego Jorku już dwadzieścia lat. Lądowałem u was ponad 150 razy i tyle razy stratowałem. Jesteście mi bardzo bliscy. Czuję się z wami, jak w domu. Dziękuję wam! – mówił wyraźnie wzruszony.
Był jeszcze bardziej, kiedy przed mikrofonem pojawili się Andrzej Pinno i Antoni Sadowski, dwaj uczestnicy lotu 016 z 1 listopada br. i opowiadali o emocjach związanych z lądowaniem oraz jego perfekcyjnym przebiegiem.
Kapitan miał wyraźne problemy z opuszczeniem po spotkaniu sali, bowiem wszyscy chcieli mieć z nim zdjęcie, a jeszcze lepiej dedykacje lub autograf.
Bez wątpienia Tadeusz Wrona został wczoraj "Królem Amerykańskiej Polonii”, co wykrzyczał zresztą donośnie jeden z uczestników.