![AdBlock](https://cdn01.dziennikwschodni.pl/media/user/adblock-logos.png)
Laszki (woj. podlaskie). Pani Emila prowadzi w Laszkach, niedaleko Białegostoku, ranczo dla porzuconych i maltretowanych zwierząt. Ma pod opieką konie, krowy, kozy, gęsi, ale także psy, koty, króliki, świnka morska, a nawet ptaszniki. Każde z nich ma za sobą trudne przeżycia.
![AdBlock](https://cdn01.dziennikwschodni.pl/media/user/adblock-logos.png)
– Zauważyłam, że ludzie często działają pod wpływem impulsu. "O, fajne, wezmę". A później nie radzą sobie z tymi zwierzętami – powiedziała właścicielka rancza.
Niektóre ze zwierząt zostały uratowane z rzeźni. Sprowadzony z Włoch koń Kuba był przeznaczony na mięso.
– Jedna z fundacji uzbierała pieniądze, wykupiła go, opłaciła transport i Kuba trafił do mnie – powiedziała Pani Emilia i dodała, że zwierzęta, które do niej trafiły, na pe
![e-Wydanie](https://cdn01.dziennikwschodni.pl/media/public/dziennikwschodni.pl/e-wydanie-artykul.png)