Młodzi lekarze odbywający szkolenie specjalizacyjne, domagali się podniesienia wynagrodzeń oraz poprawy jakości kształcenia. Swoje oczekiwania wyrażali na demonstracji w Warszawie.
W resorcie zdrowia delegację protestujących przyjął wiceminister zdrowia Jarosław Pinkas. Następnie protestujący wyruszyli pod budynek kancelarii premiera w Al. Ujazdowskich. Tam na trawniku ustawiono buty symbolizujące rezydentów, którzy nie dotarli na protest, gdyż są na dyżurach w szpitalach.
Na transparentach widniały m.in. hasła: "Za powołanie nie kupię chleba, dość wolontariatu"; "Twoja krew, mój pot, nasze łzy"; "Odbieram twój poród za 14 zł/h"; "Moje dziecko mnie nie poznaje, bo pracuję 300 godzin miesięcznie" i "Jeszcze nigdy tak wielu nie zarabiało tak niewiele ratując zdrowie tak licznych".