Nie ma żadnych przyczyn, żeby Lech Kaczyński spoczął wśród królów Polski – grzmią przeciwnicy decyzji o pochowaniu pary prezydenckiej w Krakowie. Ich zdaniem Warszawa byłaby lepszym rozwiązaniem.
– Prezydent Lech Kaczyński był dobrym, skromnym człowiekiem, ale nie ma żadnych przyczyn, dla jakich miałby spocząć na Wawelu wśród królów Polski, obok Marszałka Józefa Piłsudskiego – napisali w specjalnym liście.
We wtorek przeciwko pochówkowi na Wawelu przed krakowską kurią protestowało kilkaset osób. Przynieśli transparenty: "Nie Przenoście nam stolicy do Krakowa”, "Czy na pewno godzien królów?”. – Nie na Wawel! Powązki! – skandowali. Protesty pojawiły się też w Internecie. Część internautów sugeruje, że Lech Kaczyński, jako warszawiak, powinien zostać pochowany w Warszawie.
Smoleńsk: Katastrofa samolotu Tu 154. Prezydent Lech Kaczyński był na pokładzie. Nikt nie przeżył
Wiadomo, że oprócz Wawelu przy szukaniu miejsca pochówku pary prezydenckiej w grę wchodziły trzy warszawskie lokalizacje: Świątynia Opatrzności, katedra św. Jana i Powązki.
Decyzję o wyborze Wawelu ogłosił metropolita krakowski kard. Stanisław Dziwisz. To on, jako gospodarz katedry wawelskiej, decyduje o pochówku w tym miejscu. – To nie był pomysł, tylko zgoda rodziny – podkreślił prezydencki minister Andrzej Duda.
– Cały dzień spędziliśmy na rozważaniach i dyskusjach. Ostatecznie zapadła decyzja, by prezydent, który zginął w wyjątkowych warunkach, po bohatersku, bo leciał do Katynia, by oddać w imieniu całego społeczeństwa hołd męczennikom, spoczął w miejscu najbardziej godnym, na Wawelu – tłumaczył kard. Dziwisz. – Żeby spoczął tam razem z tymi, którzy się zasłużyli dla dobra naszej ojczyzny, od królów po bohaterów i wodzów.
Katastrofa samolotu prezydenta w Smoleńsku - pełna lista ofiar (MSZ)
– Pochowanie prezydenta i jego żony na Wawelu jest symbolicznym hołdem dla wszystkich ofiar sobotniej tragedii w Smoleńsku, a nawet dla oficerów zamordowanych w Katyniu – podkreślał dziś poseł PO Jarosław Gowin. Zaapelował, żeby zaniechać protestów w tej sprawie, bo "decyzja już zapadła i nie zostanie zmieniona”.
Czy Lech i Maria Kaczyńscy powinni być pochowani na Wawelu?
Zbigniew Wojciechowski, Związek Piłsudczyków w Lublinie
Para prezydencka na to zasłużyła. Zginęli, gdy pełnili służbę Państwu Polskiemu. A wartości, które reprezentowali, predestynują ich do tego godnego miejsca. Mogę tylko podziękować kard. Dziwiszowi, że uznał tę prośbę bliskich prezydenta i się do niej przychylił. To podwójnie szczególne miejsce: raz – Wawel, dwa – krypta Józefa Piłsudskiego. Ja wiedziałem, że prezydent jest piłsudczykiem. Że wartości ważne dla marszałka Piłsudskiego są bliskie także jemu, i że wcielał je w życie.
Izabella Sierakowska, posłanka Lewicy
Podobnie jak wiele osób, odbieram tę decyzję z mieszanymi uczuciami. Rzeczywiście chyba mają rację ci, którzy mówią, że prezydent był skromnym człowiekiem, że sam nigdy nie pomyślałby o pochówku na Wawelu. Myślę, że lepiej czułby się, gdyby został pochowany w warszawskiej Świątyni Opatrzności. W końcu to ta opcja polityczna, którą reprezentował, "patronowała” Świątyni. A przy jej budowie takie były założenia, że mają tam być chowane osoby zasłużone dla Polski.
Prof. Henryk Gmiterek, historyk, dziekan Wydziału Humanistycznego UMCS
To nie jest pora i okoliczności na takie dyskusje. Dlatego nie chciałbym zabierać głosu w tej sprawie. Boję się tylko jednej sprawy. Że kilka chwil jedności, zjednoczenia narodowego, ta decyzja zniweczy. Z tego, co już mogłem zobaczyć m.in. w telewizji, jest taka groźba. Uważam, że nawet ci, którzy nie do końca się z tą decyzją zgadzają, nie powinni wypowiadać swoich opinii. Zapadła decyzja i niech się tak stanie. Uszanujmy to.
Lech Sprawka, poseł Prawa i Sprawiedliwości
W obliczu śmierci i pochówku dziwi mnie próba organizowania plebiscytu, które miejsce jest bardziej właściwe. Jest to decyzja rodziny, uwzględniająca możliwe rozwiązania. Były przedstawione cztery możliwości: trzy w Warszawie i jedna w Krakowie. Rodzina, pewnie niełatwo, wybrała tę ostatnią. W związku z tym, szczególnie w okresie żałoby, wszelkie dywagacje na ten temat są nie na miejscu.
Not. (mb)