Rynek nowych mieszkań wraca do kondycji sprzed kryzysu. Deweloperzy rozpoczynają coraz więcej inwestycji. Banki zwiększają też liczbę udzielanych kredytów, mimo wprowadzenia ostrzejszych wymagań dla klientów.
Według specjalistów, poprawie sytuacji sprzyja stabilna sytuacja na rynku pracy i powoli rosnące dochody ludności.
Ustabilizowała się też na dość wysokim poziomie liczba udzielanych kredytów hipotecznych. Analitycy Reas wskazują na poszerzanie się oferty mieszkaniowej, pod koniec ubiegłego roku.
To nie tylko wynik wprowadzenia do sprzedaży nowych inwestycji. Coraz więcej inwestorów decyduje się wznowić zawieszone projekty. W rezultacie oferta w największych miastach osiągnęła poziom zbliżony pierwszej połowy 2008r., kiedy w całym kraju panował mieszkaniowy boom. W całym 2010r. na największych rynkach sprzedano o ponad 20 proc. więcej mieszkań, niż przed rokiem.
Optymizm deweloperów
W IV kwartale 2010 roku wprowadzono na rynek prawie 31 tys. lokali. W całym 2010 oddano do użytku niecałe 136 tys. mieszkań. To o ponad 15,0% mniej, niż rok wcześniej. Jedna z przyczyn to zastój w branży, spowodowany kryzysem.
Co sprzedają deweloperzy? W największych miastach to przede wszystkim gotowe lokale. Tylko w Warszawie z końcem grudnia było ich ponad 4 tys. Sporo jest również mieszkań w realizowanych inwestycjach. Jedna trzecia z nich ma byćgotowa w tym roku.
Zdaniem specjalistów wzrost oferty został spowodowany wznowieniem zawieszonych projektów.
Drugim czynnikiem było wycofywanie się nabywców z wcześniej zawartych umów. To wynik obostrzeń w procedurach udzielania kredytów hipotecznych. Banki wprowadziły je w ubiegłym roku. Jednocześnie deweloperzy planują w tym roku wprowadzić na rynek znacznie więcej mieszkań. To oznacza przewagę podaży nad popytem, a więc spadek cen.
Trudniej o kredyt
Powrócono do rygorystycznych wymogów, stawianych klientom. Chodzi o wyższy wkład własny, realistyczną ocenę zdolności kredytowej i wartości zabezpieczenia. Z drugiej strony spadały marże i utrzymywały się niskie stopy procentowe. Towarzyszył temu wzrost gospodarczy i poprawa sytuacji na rynku pracy.
Wśród nabywców można było dostrzec bardzo duże zainteresowanie zakupami i przekonanie, że ceny nie będą dalej spadać.
Klienci dostosowali też swoje oczekiwania, do mniejszej zdolności kredytowej. W rezultacie, w czwartym kwartale 2010 na największych rynkach liczba transakcji wzrosła o blisko 20 proc. Podobnie było prawie w całym kraju.
Według ekspertów, można mówić o stabilizacji cen nowych mieszkań. Oczywiście występują niewielkie wahania. W skali roku zanotowano 2 – 3 procentowe spadki średnich cen. W najbliższym czasie nie można się spodziewać wzrostów. Będzie temu sprzyjał spadek popytu.
Fachowcy prognozują bowiem wzrost oprocentowania kredytów hipotecznych.
Nadzór bankowy zapowiada kolejne obostrzenia w udzielaniu kredytów, zaś trudna sytuacja finansowa budżetu państwa musi przełożyć się na zwiększone obciążenia podatkowe obywateli.