Wczoraj radni Kraśnika wykreślili z budżetu na ten rok 100 tys. zł na ten cel. - To nie jest dobry czas na takie wydatki – stwierdzili.
O planach kraśnickich urzędników pisaliśmy na początku listopada. Na zakup nowego samochodu miasto przeznaczyło 100 tys. zł. Auto miało zastąpić 7-letnią Toyotę Avensis, którą kupił poprzedni burmistrz miasta, Piotr Czubiński. W tym czasie auto trzykrotnie brało udział w kolizjach drogowych.
– Na stanie urzędu miasta jest samochód, którego żywot się kończy. Toyota ma przejechane 260 tys. km. Poza tym zużywa bardzo dużo oleju. Nie nadaje się też do wyjazdu na dłuższe trasy – tłumaczył wczoraj radnym Mirosław Włodarczyk, burmistrz Kraśnika. Na koniec dodał: Nigdy nie byłem zauroczony samochodem, nie miałem takiej fobii. Możemy być pionierskim miastem, które nie posiada samochodu. Poza tym ja mogę jeździć swoim własnym.
– Jest dla mnie niedorzecznością, aby takiego samochodu nie było – wtórował Jacek Zając. – Udało się zaoszczędzić ok. 240 tys. zł, mimo, że burmistrz Czubiński dał na odejście podwyżki pracownikom.
Inni radni mieli jednak wątpliwości. – Ludzie mogą czuć się oszukani – podkreślała Dorota Posyniak ("Lubię Kraśnik”). – Mieliśmy przecież oszczędzać.
– Ten samochód jest niefortunnym zakupem – tłumaczyła Anna Jaszowska, radna ze stowarzyszenia "Lubię Kraśnik”. – Miesiąc temu podnosiliśmy podatki, a teraz będzie mowa o słabej kondycji finansowej MPK.
Ostatecznie 100 tys. zostanie przeznaczone na inny cel. Głosowało za tym 18 radnych. Jeden wstrzymał się od głosu.