Kosz z alkoholem i słodyczami zamiast wieńca dożynkowego dostał w niedzielę wójt Szastarki. Nietypowy prezent przynieśli mieszkańcy Brzozówki i Brzozówki Kolonii, którzy bronią zlikwidowanej szkoły w Brzozówce.
Rodzice chcą, by placówka działała dalej, prowadzona przez rodziców. Wójt nie chce się zgodzić. Tłumaczy to względami finansowymi.
– W jedności siła – przekonuje Kazimiera Kędziora z Brzozówki Kolonii. – Nie poddamy się i nie pozwolimy zniszczyć pracy naszych rodziców, którzy budowali szkołę.
– Nie oddamy szkoły, bo gdzie niby nasze dzieci maja się podziać – pyta Ewa Krakuska, kolejna z mieszkanek wsi.
– We wrześniu nasze dzieci pójdą do szkoły w Brzozówce, nawet jak będą musiały uczyć się przed budynkiem – zapowiada Maria Wielawa z Brzozowki.
– To kosz, który sam wójt przywiózł do księdza – wyjaśnia Bogusław Wcisło, prezes Stowarzyszenia Nadzieja, które chce prowadzić szkołę. – Myślę, że chciał księdzu zamknąć usta.
Innego zdania jest wójt. – Ponieważ nowa władza nie miała okazji być u księdza proboszcza, to normalnie, po ludzku pojechaliśmy do niego ze słodyczami. Jestem zaskoczony, że ten kosz do mnie wrócił – mówi Tomasz Mularczyk, wójt Szastarki.
Rodzice zapowiadają, że od pierwszego września będą okupować szkołę.