60-latka z okolic Kraśnika odpowie za usiłowanie zabójstwa swojego partnera. Zaatakowała go kuchennym nożem. Wyjaśniała później, że mężczyzna po pijanemu obmacywał jej córkę.
Salomea Ż. i Andrzej C. od kilkunastu lat mieszkali razem, w niewielkiej miejscowości niedaleko Kraśnika. W maju ubiegłego roku do ich domu wprowadziła się dorosła córka kobiety. Z akt sprawy wynika, że cała trójka regularnie nadużywała alkoholu. Tak było również w połowie maja tego roku. Tym razem jednak, wspólna libacja zakończyła się krwawą awanturą.
Śledczy ustalili, że w pewnym momencie Salomea Ż. poszła do kuchni po nóż, po czym dwa razy uderzyła nim swojego partnera. Ugodziła go w plecy i klatkę piersiową.
Ranny mężczyzna zdołał uciec do sąsiada, który wezwał pogotowie. Na miejscu pojawili również policjanci. Zapytali Andrzeja C., kto go zranił.
– Moja stara – odparł mężczyzna. Chwilę później został przewieziony do kraśnickiego szpitala, gdzie lekarze opatrzyli mu rany. Policjanci zatrzymali Salomeę Ż. i jej córkę. Badanie alkomatem wykazało, że starsza z kobiet ma prawie 2 promile alkoholu w organizmie.
60-latce postawiono później zarzut usiłowania zabójstwa. Kobieta przyznała się i ze szczegółami przedstawiła własną wersję wydarzeń. Tłumaczyła, że razem z partnerem i córką od rana pili alkohol. Po kilku godzinach poszli spać.
Kiedy kobieta się przebudziła zorientowała się, że nie ma przy niej Andrzeja C. Zobaczyła jak mężczyzna na kolanach skrada się do pokoju, w którym spała jej córka. Chwilę później zaczął obmacywać młodą kobietę.
Salomea Ż. tłumaczyła, że próbowała odciągnąć partnera od córki. Ten jednak nie dawał za wygraną. Wtedy 60-latka straciła cierpliwość. Poszła do kuchni po nóż do ziemniaków, którym zadała Andrzejowi C. dwa ciosy. Wykrzywiła przy tym ostrze. Ranny mężczyzna uciekł. 60-latka wytarła nóż w firankę i czekała na policjantów.
Kraśnicka prokuratura zakończyła właśnie śledztwo w tej sprawie. Akt oskarżenia trafił do Sądu Okręgowego w Lublinie. Salomea Ż. nie była wcześniej karana.