To będzie droga, bardzo droga albo okropnie droga inwestycja. Na budowę zbiornika retencyjnego w Kraśniku już wydano ponad 10 milionów zł.
Burmistrz Piotr Czubiński za pomocą ulicznych bilbordów przekonuje mieszkańców, że Kraśnik ma już zalew. Tymczasem budowa zbiornika jeszcze trwa.
Opozycja w Radzie Miasta oburza się, że koszty tej sztandarowej inwestycji są gigantyczne i ciągle jeszcze rosną. Radni twierdzą, że to jest topienie pieniędzy w sadzawce bez dna. Zwracają uwagę, że woda będzie brudna i śmierdząca, bo do zasilającej zalew rzeki Wyżnicy nadal wpadają ścieki z wielu gospodarstw, a w okolicy zbiornika znajduje się duży kurnik.
- Byłem nad zalewem i czułem że woda śmierdzi - twierdził uparcie na ostatniej sesji Rady Miasta Marian Tracz (radny PiS).
Przewodniczący rady zapewniał, że pojedzie nad wodę i sam zbada sprawę.
- Robił ktoś badania tej wody czy nie, proszę nam to powiedzieć - dopytywał Tadeusz Członka (SLD). - Bo sam wezmę pięć litrów wody, wleje w domu do miski i po kilku dniach będę wiedział czy to woda z zalewu śmierdzi czy może tam się czuje wiatr od strony kurnika. Bo radny Tracz takiej ekspertyzy nie przeprowadził. Nie wiedział czy źle pachnie wiatr od oczyszczalni, czy od kurnika czy to może woda cuchnie.
Urzędnicy jednak zapewniają, że to wszystko plotki i że woda z Wyżnicy według badań naukowców nadaje się do gromadzenia.
- To sowiecka propaganda - uciął dyskusję radnych Jacek Dul, zastępca burmistrza Kraśnika. - Woda raz się nadaje do kąpieli a raz nie. Sanepeid będzie to badał przed dopuszczeniem zbiornika do kąpieli i wtedy się okaże czy woda jest czysta czy nie - wyjaśniał.
Najwięcej kontrowersji budzą jednak koszty budowy zbiornika. Urzędnicy bowiem przedstawili radnym projekt zwiększenie wydatków na ta inwestycję z planowanych 3 milionów na ponad 4,5 miliona złotych.
- Jeszcze w zeszłym roku przewidywałem, że to będzie kosztować miasto jakieś 35 milionów złotych - podkreśla Ryszard Iracki (PiS).
- Chcemy uporządkować zbiornik i udostępnić go szerokiej publiczności. Planujemy parking, promenadę spacerową, ścieżki rowerowe i budynek socjalny. W dalszej przyszłości powstaną kolejne budynki socjalne, uzbrojenie terenu i infrastruktura techniczna dzięki której będzie można oferować tereny inwestorom i kończyć inwestycję z pomocą środków zewnętrznych - tłumaczył Dul.
- Proszę powiedzieć ile jeszcze pieniędzy potrzeba na dokończenie inwestycji - dopytywał Mirosław Włodarczyk (PiS).
- Wydaliśmy już ponad 10 milionów złotych. Ile jeszcze, trudno powiedzieć, bo to będzie wynikało z cen rynkowych. Kosztorys zagospodarowania zbiornika w drugim etapie przekracza kolejne 10 milionów - wyjaśnia zastępca burmistrza.
- Może by się wstrzymać jeszcze trochę z tymi wydatkami i zobaczyć jaka ta woda będzie. Żeby się tylko nie okazało, że zrobimy za kilkadziesiąt milionów złotych kąpielisko dla kaczek i gęsi. Czekaliśmy tyle lat na zalew to i rok jeszcze poczekamy - propononuje Jacek Zając (Twoje Miasto).