O poprawę warunków pracy i podwyżkę płac o 400 złotych brutto walczą związkowcy ze spółki TN Polska w Kraśniku, do niedawna Tsubaki-Hoover Polska. Powołali komitet protestacyjny, nie wykluczają strajku przeciwko japońskiemu pracodawcy.
Informację o trwającym sporze zbiorowym i zaplanowanej na dziś konferencji prasowej podało wczoraj Biuro Informacyjne Regionu Środkowo-Wschodniego NSZZ „Solidarność”.
„Japoński pracodawca rażąco łamie prawa pracownicze, a prowadzone negocjacje w sprawie poprawy warunków pracy i płacy zakończyły się niepowodzeniem” – czytamy w przesłanej mediom informacji. „12 lutego br. związki zawodowe powołały Komitet Protestacyjny.”
– Od września 2017 r. w naszej firmie jest spór zbiorowy z pracodawcą – mówi Stanisław Szczygielski, przewodniczący zakładowej „Solidarności” w spółce TN Polska, która zatrudnia 391 osób i produkuje m.in. kulki do łożysk. – Spór dotyczy m.in. warunków pracy – niskiej temperatury panującej w szatniach i w pakowni. W przypadku szatni powinno to być 24 st. C, a były takie dni, że temperatura wynosiła zaledwie 12 st. C. Umycie się w takich warunkach jest niemożliwe. Temat ten wielokrotnie poruszaliśmy m.in. na komisjach BHP, ale bezskutecznie.
Kolejny postulat związkowców wiąże się z płacami. – Żądamy podwyżki wynagrodzenia w kwocie 400 zł brutto dla każdego pracownika – podaje Szczygielski. – Nasze postulaty nie zostały spełnione, więc automatycznie weszliśmy w spór zbiorowy z pracodawcą (średnie zarobki pracowników należących do związku wynoszą ok. 3200 zł brutto – dop. red).
Przewodniczący zakładowej „Solidarności” dodaje, że kolejny etap negocjacji – mediacje, także nie przyniosły żadnych efektów.
– Teraz chcemy spotkać się z dziennikarzami, aby poinformować mieszkańców Kraśnika o sytuacji w spółce – tłumaczy Szczygielski. – Kondycja firmy jest dobra. Zyski rosną z roku na rok. Jako pracownicy widzimy, że nasz wkład pracy jest coraz większy, co jednak nie przekłada się na zarobki.
Związkowiec przyznaje, że na początku roku pracownicy otrzymali podwyżkę w wysokości 100 zł brutto. – W ten sposób pracodawca zdyskredytował partnera społecznego w negocjacjach, które cały czas trwają – podkreśla Szczygielski. – Ta podwyżka nie była z nami uzgadniana.
– Nieprawdą jest, że firma nie prowadziła rozmów ze związkami zawodowymi. Rozmowy były prowadzone w ciągu ostatniego kwartału roku 2017 – pisze w odpowiedzi na nasze pytania Adam Karamon, dyrektor generalny firmy. – Z uwagi na to, że rozmowy te nie doprowadziły do kompromisu, spółka uznała, że dla dobra pracowników, żeby nie powodować opóźnień związanych z kolejnymi turami rozmów, wynagrodzenia wszystkich pracowników (poza członkami Zarządu) podniesione zostaną już od stycznia 2018.
Jego zdaniem wysokość podwyżki wynika z analizy sytuacji ekonomicznej firmy. – M.in. tego, że zysk netto spółki za rok 2017 spadł o 67 proc. w porównaniu do roku 2016 – tłumaczy Karamon. – Na możliwości finansowe firmy, a więc i zdolność do przyznawania pracownikom podwyżek płac, wpływa wiele czynników – otoczenie rynkowe, w jakim działamy wywiera ciągłą presje na obniżki cen naszych wyrobów. Z drugiej strony obserwujemy wzrost kosztów prowadzonej działalności, na które nie mamy wpływu. Dotyczy to głównie materiałów podstawowych używanych do produkcji naszych wyrobów.
Sytuacja ekonomiczna firmy została szczegółowo wyjaśniona stronie społecznej podczas trwających rozmów – dodaje.
Tymczasem związkowcy chcą przeprowadzić w najbliższych dniach referendum strajkowe.