Najprawdopodobniej w sądzie skończy się sprawa renowacji grobu wojennego na cmentarzu parafialnym w Kraśniku. Urząd Miasta odstępuje od umowy z wykonawcą. W związku z problemami niestety przepadnie dotacja z Ministerstwa Kultury, Dziedzictwa Narodowego i Sportu.
O zlecone przez magistrat prace na cmentarzu parafialnym (chodzi o mogiły przy ogrodzeniu od ul. Żytniej), które powinny być skończone już w 2021 r., dopytywał radny Jerzy Misiak. Zlecenie miasta dotyczące remontu pomnika dotyczyły m.in. demontażu – uszkodzonych płyt mogiły i tablic inskrypcyjnych, czyszczenia płyt piaskowca z ich ponownym montażem, odmalowania krzyży stalowych imitujących brzozy oraz montażu - nowych tablic inskrypcyjnych z czarnego marmuru i napisów stalowych z datami 1939 i 1944r. na froncie pomnika.
– Pierwotny termin wykonania tego zadania był ustalony na 29 listopada – podała Sylwia Łukasik, kierująca Wydziałem Gospodarki Komunalnej i Ochrony Środowiska. – Na prośbę wykonawcy, m.in. z uwagi m.in. na sytuację covidową, przedłużyliśmy ten termin do 23 grudnia. Jednocześnie podpisaliśmy aneks z ministerstwem kultury na rozliczenie dotacji do dnia 31 grudnia. Niemniej wykonawca nadal nie wyrobił się w terminie.
Urzędnicy mają zastrzeżenia także do sposobu wykonania prac, które są „niezgodne z projektem”. Z tych powodów, 14 lutego br. do przedsiębiorstwa urząd wystał oświadczenie o odstąpieniu od umowy. – Dalsza procedura jest taka, że komisja dokona inwentaryzacji wykonanych przez tego wykonawcę prac i wezwiemy go do opuszczenia placu budowy oraz zabezpieczenia go – zapowiedziała na czwartkowej sesji Sylwia Łukasik. – Oczywiście obciążymy wykonawcę karą za konieczność odstąpienia od umowy z jego winy. I następnie będziemy dochodzić odszkodowania z tytułu utraconej dotacji. Prawdopodobnie na drodze sądowej.
Urząd będzie musiał wybrać nowego wykonawcę, który dokończy prace. – Tak naprawdę wykona ten remont – przyznała Łukasik, która potwierdziła, że urząd straci ministerialną dotację.
Radny Tomasz Saj dopytywał czy mimo że przedsiębiorca nie wykonał prac zgodnie z planem, naraził samorząd na „ogromne straty i koszty” to czy jaszcze za tę „partacką robotę” urząd będzie musiał mu zapłacić? – Czy tak rzeczywiście jest? – dociekał radny Saj.
– Procedura jest taka, że rzeczywiście musimy wykonać inwentaryzację wykonanych przez wykonawcę prac – odpowiedziała Łukasik. – To już komisja stwierdzi, które prace zostały wykonane, przede wszystkim prawidłowo, zgodnie z projektem i ze sztuką budowlaną. Dodała też, że „resztę rozstrzygnie już najprawdopodobniej sąd”.