Szykują się zmiany organizacyjne w Straży Miejskiej w Kraśniku. Być może strażnicy nie będą pracować już na trzy zmiany jak dotychczas, tylko na jedną. Powód? Braki kadrowe.
Planowane zmiany w funkcjonowaniu Straży Miejskiej w Kraśniku zapowiedział podczas ostatniej sesji burmistrz miasta Mirosław Włodarczyk. – Skład personalny Straży Miejskiej jest mocno okrojony, wykruszył się – przyznaje Włodarczyk. – Dlatego musimy się zastanowić nad dalszym jej funkcjonowaniem. Mamy plan, aby strażnicy miejscy pracowali na jedną zmianę. Dzięki temu będziemy widzieć więcej strażników na mieście.
– Założenie jest takie, aby Staż Miejska pracowała w godzinach od 7 do 15 i dyżury byłyby do tej właśnie godziny – dodaje Emilia Łukasik, p.o. rzecznik prasowy Urzędu Miasta w Kraśniku.
Obecnie strażnicy miejscy w Kraśniku pracują na trzy zmiany, czyli również w nocy, kiedy to dyżur pełni jedna osoba. – Pracuje od godz. 23 do 7 rano – precyzuje Jacek Lodowski, komendant Straży Miejskiej w Kraśniku. – W tym czasie w Urzędzie Miasta (siedziba Straży Miejskiej mieście się w budynku urzędu - przyp. aut.) pracuje dyżurny, który obsługuje 29 kamer, pilnuje budynku i odbiera telefony. Jeśli coś niepokojącego dzieje się w mieście, to przekazuje informację policji.
Z kolei w ciągu dnia pierwsza zmiana pełniona jest na miejscu. Strażnicy, którzy pracują na drugiej zmianie pełnią dyżury w mieście. Są to patrole dwuosobowe. – Jeśli jesteśmy w stanie wystawić trzy osoby na tej zmianie, to dwie osoby są na patrolu, a jedna pełni dyżur w urzędzie – dodaje komendant.
Nie zawsze tak jednak uda się ułożyć grafik. Bo jeśli w pracy jest dwóch strażników (np. ze względu na urlop któregoś z pracowników czy chorobę), to obaj pełnią dyżur w patrolu. W siedzibie nie ma nikogo, a telefony są przekierowywane na telefon komórkowy patrolu w mieście.
Sytuacja taka ma związek z tym, że Straż Miejska w Kraśnika pracuje w mniejszym składzie niż jeszcze kilka lat temu. – Obecnie razem ze mną jest 12 strażników – podlicza komendant Lodowski. – W ciągu dwóch lat na rentę odeszło dwóch strażników. Jedna osoba ze straży się zwolniła. Nie mamy też dwóch osób z obsługi administracyjnej. Teraz prowadzeniem dokumentacji ja się zajmuję.
Wśród rozpatrywanych zmian były też te dotyczące miejskiego monitoringu. Wstępnie bowiem planowano, aby monitoring przenieść do komendy policji, jednak po analizie kosztów okazało się, że byłoby to zbyt kosztowne.
Póki co żadne wiążące decyzje dotyczące dalszego funkcjonowania Straży Miejskiej nie zapadły. Jeśli zmiany będą, to dopiero w 2018 roku.