Makaron, ryż, konserwy mięsne, olej i smalec – te produkty są bardzo potrzebne w przytulisku w Rachowie Starym koło Annopola. Zapasy już się skończyły.
Kobieta musiała zająć się zwierzętami, kiedy jej matka, która przez kilkadziesiąt lat prowadziła schronisko, ciężko zachorowała. Pani Renata jest bezrobotna. Przez trzy miesiące była na płatnym stażu, ale już się skończył, podobnie jak pieniądze. W opiece nad zwierzętami pomaga jej narzeczony.
Obecnie w prywatnym schronisku schronienie znajdują 154 psy. – Przy takiej liczbie zwierząt pomoc jest potrzebna na bieżąco – apeluje o wsparcie Aleksandra Lipianin-Białogrzywy z Fundacji Lubelska Straż Ochrony Zwierząt, która pomaga pani Renacie. – Zabieramy psy na sterylizację i leczenie, ale trzeba zabezpieczyć im też jedzenie. Zapasy już się skończyły.
Stąd apel o pomoc.
– Najbardziej potrzebne są makarony, ryż, jakiś tłuszcz – wylicza Renata Olszewska. – Chętnie przyjmiemy też mięso. Z dnia na dzień jest coraz chłodniej i psy zaczęły jeść więcej niż w lecie. Sucha karma się w zimie nie sprawdza, bo zwierzętom trzeba podawać też wodę do picia, a ta przy minusowych temperaturach zaraz zamarza w misce. Dlatego też lepiej przygotować cieplejsze pożywienie z makaronem lub ryżem.
W przytulisku brakuje też materiałów, potrzebnych do zabezpieczenia przed mrozem i śniegiem psich bud. Chodzi o deski i gwoździe. – Przydałyby się także stalowe linki – dodaje przedstawicielka LSOZ. – Na bieżąco wymieniamy na nie łańcuchy. Potrzebujemy ich jeszcze ok. 15.
Jak pomóc?
W niektórych sklepach zoologicznych w Lublinie stoją kosze, do których można wkładać jedzenie. Można też skontaktować się z naszą redakcją: Tel.: 81 46 26 814 lub przynieść je osobiście: Dziennik Wschodni, ul. Staszica 20 w Lublinie.