Urzędnicy z Kraśnika ponownie zbadają sprawę dotyczącą nielegalnej wycinki drzewa. Mieszkaniec miasta Sylwester Biernat otrzymał karę w wysokości 18 tys. zł. kary za to, że wyciął topolę bez pozwolenia. Nam kilka dni temu tłumaczył, że ratował matkę, którą drzewo przygniotło.
– Zaganiałem kury, kiedy złamała się topola. Gałęzie okręciły mi szyję. Strasznie mnie dusiły – opowiadała nam 78-letnia Janina Biernat, mieszkanka Kraśnika. – Zaczęłam wołać o pomoc. Wtedy przybiegł syn i mnie uwolnił. Wyciął to drzewo.
W Polsce wycinanie większości drzew jest zabronione. Aby to zrobić trzeba wcześniej otrzymać na wycinkę pozwolenie. W przeciwnym wypadku płaci się wysokie kary. Tak stało się też w tym przypadku.
Syn pani Janiny otrzymał karę w wysokości 18 tys. zł. – Jak zobaczyłem, ile mamy tyle zapłacić to był dla mnie szok – podkreślał Sylwester Biernat, syn kobiety, który wyciął drzewo.
M.in. po naszej publikacji urzędnicy z Kraśnika postanowili wrócić do sprawy. – W związku z pojawieniem się nowych, istotnych okoliczności, o których Urząd Miasta Kraśnik nie był informowany w toku prowadzonego postępowania administracyjnego burmistrz Kraśnika podjął decyzję o wstrzymaniu postępowania egzekucyjnego – informuje w piśmie wysłanym do mediów Jarosław Stawiarski, zastępca burmistrza Kraśnika.
Jednocześnie wznowione zostało postępowanie wyjaśniające. Ma ono na celu sprawdzenie informacji, które rodzina Biernatów przekazała dziennikarzom.