Duchowny i narzeczeni, którzy zginęli w wypadku w obrokach byli trzeźwi. Wciąż nie wiadomo, dlaczego volvo księdza zjechało na przeciwny pas i uderzyło w audi, którym jechali Dominika i Mateusz.
– Jak wynika z przeprowadzonych badań, kierowcy obu samochodów byli trzeźwi – przyznaje Beata Syk-Jankowska, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Lublinie. – Alkoholu nie wykryto również w organizmie 24-letniej Dominiki Ł., pasażerki audi.
Śledczy czekają jeszcze na wyniki badań toksykologicznych, które odpowiedzą na pytanie, czy ofiary wypadku były pod wpływem narkotyków, czy też nie.
Do tragicznego w skutkach zderzenia doszło 11 kwietnia w Obrokach, na trasie z Kraśnika do Lublina. Kierowca volvo S40 zjechał na przeciwległy pas i uderzył w jadące w stronę Lublina audi A3. Samochodem tym podróżowała para 24-latków. Dominika Ł. z Płouszowic i Mateusz D. z gminy Wilkołaz. Młodzi ludzie rozwozili zaproszenia na swój ślub. Mieli się pobrać w najbliższą sobotę, 16 maja. Dziewczyna zginęła na miejscu, chłopak zmarł w drodze do szpitala.
W wypadku zginął również kierowca volvo – 35-letni Grzegorz M., duszpasterz akademicki z Jarosławia na Podkarpaciu. Wracał z wykładów Lublinie. Podróżował ze studentką, Sylwią D., która jako jedyna przeżyła wypadek. Tylko ona miała również zapięte pasy bezpieczeństwa. Ksiądz zapiął je na swoim fotelu, by „oszukać” zamontowane w samochodzie czujniki. Ze wstępnych ustaleń policji wynika, że właśnie brak zapiętych pasów zdecydował o tragicznym bilansie wypadku.