Popadający od lat w ruinę „Dworek modrzewiowy” ma zostać rozebrany a jego elementy zabezpieczone. Taki nakaz lada dzień wyda konserwator zabytków. Tymczasem w internecie zbierają się zwolennicy wywłaszczenia właścicielki budynku.
Drewniany „Dworek modrzewiowy” przy ul. Narutowicza w Kraśniku został poświęcony w 1531 roku. W XVIII w. mieścił się w nim szpital prowadzony przez duchownych. Zabytek, który obecnie jest własnością prywatnej osoby, wymaga kapitalnego remontu.
– Mamy pełną wiedzę na temat bardzo złego stanu technicznego tego zabytku – przyznaje Dariusz Kopciowski z Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków w Lublinie. – W wyniku interwencji służb konserwatorskich opracowana została jego inwentaryzacja, a także program prac konserwatorskich przy drewnianym budulcu. Niestety proces destrukcji zabytku jest tak znaczący, że zachodzi potrzeba demontażu zabytku, wybrania elementów do ponownego użycia i ich konserwacji oraz ponownego złożenia.
Kilka tygodni temu wojewódzki konserwator zabytków wszczął kolejne postępowanie nakazowe. Budynek ma zostać zdemontowany, a jego elementy zabezpieczone.
– Nakaz w tej sprawie zostanie wydany lada dzień – zapowiada Kopciowski. – Chcemy aby nakazane prace zostały wykonane jak najszybciej, najpóźniej w ciągu dwóch, trzech miesięcy. Realizacja nakazu nie powinna stwarzać większych problemów. Właścicielka posiada dokumentację, która była wcześniej podstawą wydania pozwoleń – konserwatorskiego i budowlanego.
Z rozmowie z nami właścicielka zabytku Magdalena Czelej przekonuje, że chce wykonać remont. – Jeśli nie dostaniemy dofinansowania, to prace wykonamy za własne środki – mówi Czelej.
Tymczasem w internecie można poprzeć petycję dotyczącą wywłaszczenia tego zabytku. „Obiekt ten jest w fatalnym stanie, a prywatny właściciel od lat nie podejmuje działań w celu zabezpieczenia czy remontu budynku” – czytamy w petycji.
Wczoraj do godz. 16 wniosek do WUOZ w Lublinie poparło 170 osób. Jedna była przeciwko. – O tej akcji dowiedziałam się od pani – dodaje Czelej.
– W ostatnich latach kilkukrotnie wykorzystywaliśmy przepisy ustawy o ochronie zabytków dające możliwość wywłaszczenia – przyznaje Kopciowski. – Przepisy te jednoznacznie wskazują, że zabytek może być wywłaszczony na wniosek wojewódzkiego konserwatora zabytków przez starostę na rzecz Skarbu Państwa lub gminy gdzie jest położony.
Zgodnie z przepisami właściciel zabytku ma otrzymać odszkodowanie. – Z powodu braku środków finansowych w budżetach starostów – nie doprowadzono niestety jak dotychczas do wywłaszczenia żadnego zabytku na Lubelszczyźnie. Powyższe okoliczności były także i są przeszkodą np. do wykonania remontu zastępczego – wskazuje Kopciowski.