„Władza wioską poniewiera, raz nam daje raz zabiera”, „Do podziału wielki tort, a my nadal drugi sort” – to tylko niektóre z haseł, które zawisły na płotach mieszkańców Zażółkwi (gm. Krasnystaw). Ludzie po raz drugi protestują domagając się remontu przebiegającej przez wieś drogi. Po podobnej akcji w 2017 roku usłyszeli, że remont będzie, ale zapowiedziane prace nagle stanęły
Droga biegnąca przez Zażółkiew to jedna z najgorszych tras w województwie. Po ulewach woda z pól zalewała całą szosę na wiele godzin, a fontanny błota spod kół wlewały się do ogródków. Żeby dostać się na przystanek, mieszkańcy zakładali kalosze, które zmieniali dopiero przed wejściem do autobusu. Brak przepustów i rowów odwadniających sprawiał, że zalewane były okoliczne posesje. Tiry jadące po dziurawej nawierzchni powodowały drgania, od których pękły ściany domów.
W 2017 r. mieszkańcy napisali do sejmiku województwa oraz samorządów powiatu i gminy w Krasnymstawie list z prośbą o jak najszybsze przeprowadzenie remontu. Podpisało się pod nim blisko 170 osób. Dodatkowo oflagowali wieś.
– Nasz głos został wtedy usłyszany. W ubiegłym roku wykonano pierwszy etap, czyli przebudowę blisko kilometrowego odcinka drogi – mówi Wanda Domańska, inicjatorka protestu i radna gminy Krasnystaw. – W tym roku przebudowana zostać miała droga przez całą wieś. Tak nam obiecano. Ale prace stanęły. Zostaliśmy z rozbudzonymi i zawiedzionymi nadziejami.
Urzędnicy zapewniają, że remont drogi będzie kontynuowany, ale… – Podstawowym wymogiem do podpisania umowy pomiędzy gminą a zarządem województwa jest podjęcie uchwały przez Radę Gminy o udzieleniu pomocy finansowej w wysokości 30 proc. zaktualizowanej wartości kosztorysowej zadania – tłumaczy Remigiusz Małecki, rzecznik prasowy marszałka.
– Podczas marcowej sesji Rady Gminy będą uchwalone środki na finansowanie pierwszego etapu prac. Gmina szuka też środków na drugi etap – zapewnia Domańska.
– Przesłałam do Urzędu Marszałkowskiego naszą propozycję w tej sprawie, dotyczącą środków, jakie możemy wyasygnować. Oczekuję na spotkanie z marszałkiem, na którym będziemy rozmawiać na ten temat – mówi Edyta Gajowiak-Powroźnik, wójt Gminy Krasnystaw.
Ale mieszkańcy mają wątpliwości, czy uda się zebrać całą potrzebną kwotę. Dlatego szukają pomocy w Warszawie.
– Szanowny panie premierze, od wielu lat odbijamy się od wielu drzwi prosząc o remont drogi, która przebiega przez naszą miejscowość. Naszym nieszczęściem jest to, że droga nr 842, przy której mieszkamy, jest drogą wojewódzką. Gdyby była powiatową lub gminną, byłaby już w innym stanie. Dziennie przejeżdża tędy kilkaset samochodów ciężarowych. Droga przeszła remont ponad 30 lat temu. Ciągle słyszymy, że nie ma pieniędzy – tak rozpoczyna się list podpisany przez ponad 150 mieszkańców Zażółkwi do Mateusza Morawieckiego.
– Liczymy, że w roku wyborów władzy będzie zależało na naszym głosie i wywalczymy sobie drogę. Po wyborach znów o nas wszyscy zapomną – uważa jeden z sygnatariuszy listu. – Stąd biało-czerwone flagi w całej wsi i mnóstwo haseł. Chcemy, żeby nasz głos był słyszany w całym kraju. Jeśli tak się nie stanie, nie wykluczamy wyjścia na drogę i jej zablokowania.