Decyzja już zapadła – pod topór ma pójść 300 sosen, buków i dębów – wszystkie rosnące przy drodze powiatowej z Dąbrówki do Kozłówki. Drzewa zostaną wycięte, bo – zdaniem Nadleśnictwa Lubartów – stwarzają zagrożenie. Leśnicy już rozpoczęli wycinkę.
– Leśnicy z Lasów Kozłowieckich rąbią drzewa przy drodze z Dąbrówki w kierunku Kozłówki. W ramach trzebieży zimowej, prac pielegnacyjnych czy innych zabiegów pod topór pójdą dorodne okazy sosen i buków. Patrzeć na to nie można – zaalarmował nas pan Krzysztof, poruszony trwającą wycinką w wzdłuż drogi z Dąbrówki do Kozłówki (Gm. Lubartów).
Drzewa do wycinki wytypowało Nadleśnictwo Lubartów.
– Cięcie obejmuje drzewa rosnące na długości około 3 kilometrów, po obu stronach drogi. Łącznie musimy wyciąć ok. 300 drzew różnej grubości – przyznaje Marek Kołtun, nadleśniczy zawiadujący Nadleśnictwem Lubartów.
Jak przyznaje, drzewa są w różnym wieku i w różnym stanie zdrowotnym.
– Te działania są wyłącznie podyktowane względami bezpieczeństwa – podkreśla nadleśniczy Kołtun. – Spora cześć tych drzew niebezpiecznie pochyla się na jezdnię, co przy większym wietrze grozi powaleniem. Z kolei grube konary w koronach drzew liściastych w większości są martwe, grożą złamaniem. Na tym odcinku już nie raz usuwaliśmy wiatrołomy. Drzewa ograniczają również widoczność, co jest przyczyną wypadków z dziką zwierzyną. Wielokrotnie płaciliśmy odszkodowania za kolizje tego rodzaju – tłumaczy.
Przed decyzją o wycince leśnicy ocenili kondycję drzew. I do usunięcia zakwalifikowali… wszystkie.
– Gatunki liściaste są popękane, w górnych partiach mają martwe, grube konary. Natomiast sosny w większości są zagubione i zgniłe w środku. Usunięcie drzew w tym stanie to jest oblig, bo bezpieczeństwo ludzi jest najważniejsze – przekonuje nadleśniczy.
To nie pierwsza wycinka prowadzona przez Lasy Państwowe, która wzbudza ogromne kontrowersje. Co tym myślicie? Czekamy na wasze głosy: redakcja@dziennikwschodni.pl