W piątek w Barze Staromiejskim w Chełmie otwiera się najprawdziwsza smażalnia ryb. Ta wiadomość powinna zelektryzować miłośników świeżej ryby w naszym regionie. O dobrą smażalnię w regionie łatwo nie jest. W Lublinie dobra działa na Czechowie. Na obrzeżach Lublina można zjeść świeżą rybę w Prawiednikach koło Zalewu Zembrzyckiego, dobrą opinię ma smażalnia ryb w Krężnicy Jarej.
Czytaj Dziennik Wschodni bez ograniczeń. Sprawdź naszą ofertę
Bar Staromiejski w Chełmie
To kultowe miejsce. Kilka miesięcy temu pojawili się nowi właściciele, a w piątek ruszy tu smażalnia ryb. Nie było w tym nic nadzwyczajnego, gdyby nie fakt, że świeże ryby będą przyjeżdżać tu znad morza. Na początek dostawy będą w czwartek, tak by w piątek koneserzy mogli zjeść świeże ryby.
W piątek zjecie w Staromiejskim świeżego dorsza, flądrę, halibuta. W wersji klasycznej – smażone w głębokim oleju. Jak nad morzem. Kto za taką wersją nie przepada, dostanie rybę pieczoną. I dużo surówek.
Gęsie żołądki w Ulicach Miasta
To jedna z najlepszych przekąsek z Lublinie. Gorących przekąsek. Same żołądki są delikatne i soczyste, o niebo górują nad innym drobiem. Kucharki z Ulic duszą je w sosie własnym. Delikatnie doprawiają solą i pieprzem.
Żołądki podają się z tostem lub pieczoną bagietką, z pomocą której można wyjeść resztki pysznego sosu.
A swoją drogą jaka to szkoda, że w lubelskich restauracjach trudno o dobre podroby: nerkę w śmietanie, wątróbkę z rusztu czy sławną przed wojną animelkę (grasicę cielęcą). W Krakowie i Warszawie powstają osobne restauracje tematyczne, gdzie podaje się tylko podroby.