Krewetki smakują jak kurczak, usmażone na maśle z czosnkem są ok!
Żeby zrobić krewetki, wybraliśmy się z Magdaleną Fijałkowską z Radia Lublin do restauracji "Ulice miasta”, gdzie podaje się je na żeliwnej patelni. Jeszcze skwierczą, obłędnie pachną. Po prostu niebo w gębie. Ponieważ krewetki lubię jeść, ale nie lubię całej operacji ich przygotowania - oddałem Magdę pod opiekę Marcina Sikory, młodziutkiego szefa kuchni w "Ulicach miasta”. Chłopak jest pasjonatem, robota pali mu się w ręku i w dodatku sam lubi krewetki.
Operacja
Następnie przystąpić do operacji. Marcin skrętnym ruchem oberwał krewetce głowę. Podczas tego ruchu odpadły niejadalne fragmenty - nogi i pancerzyk.
Następnie usunął jelito. Czyli ciemną nitkę biegnącą wzdłuż grzbietu.
Ponieważ nasze krewetki miały być smażone - zostawił pancerzyk z ogonka.
Z krewetek je się tak naprawdę tylko ogon.
Cała operacja na jednej krewetce trwała minutę.
Za drugą krewetkę wzięła się Magda. Najpierw popatrzyła jej w oczy, potem oberwała głowę. Z nóżkami było gorzej. Potem Marcin musiał jeszcze raz pokazać, jak usuwa się ciemną nitkę biegnącą wzdłuż grzbietu. Jakoś poszło.
Po 15 minutach mieliśmy przygotowany surowiec. A ja udałem się do biblioteki (to jedna z sal restauracji), żeby poczytać o krewetkach.
Krewetki w morzu
Najlepsze są krewetki świeże. Ponieważ to bardzo nietrwały towar, dlatego tuż po złowieniu muszą być trzymane w lodzie. Ponieważ krewetki muszą być zjedzone w ciągu 24 godzin musimy zadowolić się krewetkami mrożonymi.
Krewetki mogą być kremowe, żółte, zielone, niebieskie lub jasnobrązowe. Po ugotowaniu lub usmażeniu wszystkie zmieniają kolor na czerwony lub różowy.
Zamrożone krewetki najlepiej ułożyć na sicie umieszczonym na garnku z gotującą się wodą. Lub na chwilę zanurzyć we wrzątku.
Krewetek nie powinno się długo gotować, ponieważ stają się twarde i gumowate.
I na patelni
Krewetki możecie przed smażeniem krótko obgotować w wodzie aromatyzowanej sokiem z cytryny. Jak wrzucicie trochę bazylii, estragonu, oregano, tymianku lub kolendry - będą bardzo aromatyczne.
Zabraliśmy się za smażenie. Na grubej, żeliwnej patelni rozpuściliśmy klarowane masło.
Marcin wrzucił krewetki, Magda dorzuciła kilka roztartych ząbków czosnku. Ja pietruszkę.
Smażyliśmy je bardzo krótko. Po jednej i drugiej stronie. Po kuchni rozszedł się oszałamiający zapach. I teraz najważniejsze. Na drugim palniku bardzo mocno rozgrzaliśmy żeliwną patelnię. Patelnia poszła na grubą deskę. Na patelnię poszły usmażone krewetki. Do tego kilka tostów i zaczęło się misterium smaku.
Pierwszą spróbował Paweł Słonczewski, właściciel "Ulic miasta”. - Doskonałe - skwitował jednym słowem nasze dzieło. Kolejne krewetki zniknęły ze stołu w błyskawicznym tempie.
Gotuj z Suliszem w Radiu Lublin!
Konkurs:
Napisz komentarz z przepisem na krewetki, dobre książki kucharskie czekają:)