To chyba jedyne miejsce w Polsce, gdzie na golonkę może za jednym razem przyjechać 12 tirów z Budapesztu.
Na dobry początek zamówiliśmy sobie flaki za 8 zł i żurek za 9. Wystarczy spróbować, żeby wszystko okazało się jasne. I flaczki i żurek gotowane są na porządnym mięsnym wywarze. A ponieważ potrawy znikają do wieczora, każdego dnia przyrządza się je na nowo. Flaki są esencjonalne, majerankowe, o lekko żeberkowym smaku, żurek – śmietanowy i delikatny.
Na przekąskę zażyczyliśmy sobie po żeberku. Moje większe kosztowało 11.70, mniejsze dla M. – 7.20. Do tego kiszone ogórki za 2 zł i chleb za 50 groszy. Żeberka pieką się na żywym ogniu. Zapach drzewa miesza się z zapachem mięsa i przypraw. No i na talerzu robi się bardzo przyjemnie. Z jednej strony żeberka rozpływają się w ustach, z drugiej pachną leśnym dymem i jałowcem. Może ktoś jadł lepsze, ja nie. Z zimnym piwem po 4 zł smakowały tak, jak powinny smakować.
Zrobiliśmy sobie przerwę na spacer po lesie (to duży atut tego miejsca). I zamówiliśmy słynną golonkę. Moja kosztowała 18 zł, mniejsza 17.10. Do tego znów kiszone ogórki, bodajże za 4 zł, bo zwiększyliśmy dawkę. Na widok ogromnych porcji zamówiłem jeszcze jedno zimne piwo i sok. I co? W golonce najlepsza jest skórka, ta była bardzo leśna, jałowcowa, choć dla mnie zbyt mało chrupiąca. Po skórce w golonce najlepszy jest tłuszczyk pod skórką. Ten był przedni. Na końcu jest mięso, które w tym lokalu zamiast pławić się w saletrze, gotuje się w warzywach od miejscowych rolników. Golonki w Pikulach to duże wyzwanie. Mają charakter, nie każdemu przypadnie do gustu zapach lasu, drzewa, jałowca. Ja to lubię.
Na bardzo mały deser zamówiłem małą porcję słynnej kiełbaski z grilla za 4.40. Mieliśmy się dzielić, ale pomimo, że M. zjadła golonkę – zostawiła mi mniejszą połowę kiełbaski. Pod chrupiącą skórką kryło się chude mięso, bez zbędnego tłuszczu i dodatków.
Nasza ocena? Zapłaciliśmy 89.90 zł za całą górę jedzenia. Z przyjemnością dajemy cztery mocne gwiazdki. Za wytrwałość w prowadzeniu rodzinnego zajazdu. Za leśny smak potraw. Za bardzo dobre żeberka i golonkę. Ale przede wszystkim za powtarzalność potraw. I być może dla kogoś golonka będzie za tłusta, a żeberka zbyt ciężkostrawne. Ale warto czasem wpaść do lokalu, który w Europie polecają sobie kierowcy tirów. A oni wiedzą, gdzie można dobrze zjeść, a gdzie nie wolno zajeżdżać.
Zajazd przy Kominku w Pikulach
Pikule parking, tel. 15 872 31 05
Czynne od 8 do 20
Nie można płacić kartą.
Zobacz więcej recenzji w przewodniku po restauracjach Lubelszczyzny