Kopalnia zyska stałego i pewnego odbiorcę węgla. Będzie mogła zwiększać wydobycie, a pracownikom zapewni stabilne zatrudnienie. To główne zalety przejęcia Lubelskiego Węgla Bogdanka przez grupę Enea - wynika z zapowiedzi firmy.
Czytaj Dziennik Wschodni bez ograniczeń. Sprawdź naszą ofertę
– W tej transakcji nie ma przegranych – zapewnia Dalida Gepfert, wiceprezes Enei oraz od października przewodnicząca rady nadzorczej LW Bogdanka. – Zyskuje zarówno Enea, Bogdanka, jak i mniejszościowi akcjonariusze. Kopalnia zostanie z nami na wiele lat. Idealnie pasuje do naszych planów budowy grupy paliwowo energetycznej.
Z końcem października Enea za blisko 1,5 mld zł kupiła ponad 60 proc. udziałów w LW Bogdanka. Przedstawiciele grupy podkreślają, że w ich opinii Bogdanka jest najlepszą kopalnią w Europie. Jest przy tym doskonale zarządzana. Nowy właściciel wymienił radę nadzorczą i zarząd kopalni. Prezesem Bogdanki pozostał jednak Zbigniew Stopa. Podczas wtorkowego spotkania z dziennikarzami podkreślał, że wejście do Grupy Enea, oznacza dla Bogdanki stabilizację i szansę rozwoju.
– Zyskujemy partnera, który duże moce wytwórcze opiera na węglu – podkreśla Stopa. – To ważne, bo rynek jest trudny. Ceny węgla spadają. Ten rok był dla nas burzliwy i musieliśmy ograniczyć wydobycie. Z poziomu 11,5 mln ton zeszliśmy do 8,5 mln. W niedługim czasie będziemy mogli zwiększyć wydobycie,
Z firmą pożegnało się również 400 osób. Obecnie w LW Bogdanka pracuje 4,5 tys. ludzi. Nie oznacza to jednak zmian w zatrudnieniu.
– Nie będziemy zwalniać, ale i nie zamierzamy przyjmować pracowników – zapowiada Stopa. – Nawet mimo planów zwiększenia wydobycia. Planujemy raczej poprawę wydajności. W sytuacji, kiedy np. Kompania Węglowa rzuca na rynek partie węgla poniżej swoich kosztów, musimy się skupić na tańszym wydobywaniu tego paliwa.
Połączenie Bogdanki z Grupą Enea ma być również szansą na rozwój zawodowy dla pracowników. Pozwoli również na utrzymanie wpływów podatkowych do lokalnego samorządu.
Obecnie ok. 40 proc. węgla wydobywanego w Bogdance kupuje Enea. Grupa liczy, że dzięki zakupie kopalni zapewni sobie źródło taniego paliwa dla elektrowni w Kozienicach. Obecnie większość spalanego tam węgla pochodzi właśnie z naszego regionu. Cena surowca jest kluczowa. Stanowi bowiem aż 10 proc. kosztów wyprodukowania energii elektrycznej.
– Węgiel z Bogdanki jest dla nas szyty na miarę – zapewnia Paweł Orlof, wiceprezes Enei oraz członek rady nadzorczej Bogdanki. – Zachowuje się najlepiej w 10 działających blokach w elektrowni Kozienice. Będzie również doskonale pasował do jedenastego, który uruchomimy w lipcu 2017 roku.
Wówczas zamiast obecnych 3,5 mln ton, Kozienice będą mogły każdego roku spalać nawet 7,5 mln ton węgla z Bogdanki. Przejęcie kopalni przez grupę Enea oznacza powrót planów budowy elektrowni w naszym regionie. Miała ona powstać niedaleko Łęcznej. Latem z przedsięwzięcia wycofali się inwestorzy z francuskiego GDF Suez.
– Mieliśmy plany inwestycji energetycznych – przyznaje Stopa.
– Będziemy przyglądać się tym projektom. Do tej pory nie było lepszej sytuacji do rozwoju tych przedsięwzięć – ocenia Orlof.
Firmy biorą pod uwagę m.in. budowę instalacji opalanych mułem opadowym. To odpad powstający przy wydobyciu węgla.