Przyjechał do szkoły w Garbatówce (gm. Cyców) po swą 10-letnią córkę pijany - poinformowała we czwartek policja. Na szczęście, dyrektor placówki nie pozwoliła, żeby dziewczynka wracała z kompletnie pijanym kierowcą do domu.
- Zobaczyłam, że mężczyzna się chwieje - opowiada pani dyrektor (prosi o niepodawanie jej nazwiska). - A przecież chwilę wcześniej podjechał przed szkołę samochodem.
Pani dyrektor postanowiła nie dopuścić, żeby pijany kierowca ruszył autem z powrotem. Zwłaszcza że w tym czasie w szkole kończyły się lekcje i uczniowie odjeżdżali do domów rowerami.
Gdy dyrektor dobiegła do fiata uno, dziewczynka siedziała już w aucie na tylnym siedzeniu. Wtedy pedagog zażądała, żeby kierowca wypuścił dziecko i oddał kluczyki. Piotr S. i jego kuzyn początkowo nie chcieli o tym słyszeć. Ale po kolejnym stanowczym żądaniu mężczyźni odchylili przednie siedzenie i pozwolili dziecku wysiąść.
Piotr S. nie chciał jednak oddać kluczyków. Odjechał samochodem spod szkoły. Dyrektorka zawiadomiła policję. Patrol zauważył jego auto w miejscowości Kopina.
- Na widok radiowozu mężczyzna zatrzymał samochód i próbował uciekać - mówi Magdalena Myśliwiec z policji w Łęcznej. - Policjanci dogonili go. Piotr S. był agresywny. Groził i ubliżał funkcjonariuszom. Nie chciał poddać się badaniu na trzeźwość.
Mężczyzna dmuchnął w alkomat dopiero w komendzie w Łęcznej. Miał ponad dwa promile alkoholu w organizmie. Noc spędził w izbie zatrzymań. Dziś usłyszał zarzut prowadzenia auta po pijanemu oraz wygrażania policjantom. Prokuratura zdecydowała, że będzie odpowiadał w trybie przyśpieszonym.
Dziesięciolatkę odebrała ze szkoły jej pełnoletnia siostra.