Czy w małej Łęcznej powstanie salon gier na automatach? O postawienie takiej atrakcji w centrum miasta stara się warszawska firma. Jutro zadecydują o tym radni z Łęcznej.
Pozytywną opinię wydała już komisja bezpieczeństwa Rady Miejskiej. - Lokal spełniał warunki techniczne. I jak powiedział nam prawnik rady, nie mogliśmy wydać innej opinii - tłumaczy Krzysztof Mężyński, przewodniczący komisji. - Ale na sesji raczej zagłosuję przeciwko, bo uważam, że takie miejsce nie jest miastu potrzebne.
- Niech tę poważną decyzję podejmuje nowa rada miasta, a nie my - dodaje wiceprzewodniczący Janusz Matysek. - Wiem jaki zły wpływ na młodzież może mieć to miejsce. Znam rozbite przez hazard rodziny i przetracone majątki.
Radca prawny rady, Alicja Kostrubiec-Bijata, obawia się, że uchwała radnych może nie być wiążąca dla Ministerstwa Finansów. - Niekoniecznie - usłyszeliśmy jednak w Warszawie.
A co na to mieszkańcy? - Żadnego hazardu. Jeszcze w centrum miasta? - mówi łęcznianka Emilia Bandurska. - Tych rozrywek i tak mamy w Łęcznej za dużo. Gdzie się nie ruszysz to knajpa, nawet przy placach zabaw. - Może być fajnie - cieszy się z kolei 22-letni Tomek.
Burmistrz Teodor Kosiarski jest zdziwiony, że na prowadzenie salonu potrzebne jest zezwolenie z Ministerstwa Finansów, podczas gdy w wielu łeczyńskich lokalach stoją takie maszyny. - Ja nie mam zamiaru z tego korzystać, ale każdy ma wolną wolę - mówi. - Nie jest to miejsce, które służy rozwojowi człowieka, lecz z drugiej strony to kilka miejsc pracy.
Jacek Gasik, prezes firmy, w środę przyjedzie na sesję Rady Miejskiej. - Będę wyjaśniać wszelkie wątpliwości - mówi.
Firma dopiero uruchamia salony gier. I od roku czeka na wydanie koncesji dla Łęcznej i jeszcze jednego miasta w kraju.