Takie są przewidywane skutki rozszerzenia górniczego szybu w Stefanowie. Radni nie protestują, bo kopalnia zapłaci gminie milionowe podatki.
– Już teraz radni z naszej gminy uchwalili zmiany w planie zagospodarowania przestrzennego. W ten sposób zminimalizujemy skutki potencjalnych szkód górniczych. W naszej gminie zagrożone szkodami jest 1000 hektarów – mówi Jan Baczyński, wójt gminy Cyców.
Zagrożone są tereny we wsiach Podgłębokie, Głębokie, części Cycowa, Stręczyn i Malinówka. – Najgorszej może być w Głębokiem, gdzie dziś w obszarze szkód górniczych znajduje się 11 gospodarstw. Pozostałe zagrożone tereny to łąki i pola – dodaje wójt.
Mieszkańcy zagrożonych gospodarstw w Głębokiem już wiedzą, że kiedyś będą musieli się wynieść. – Do tego czasu zostało jeszcze co najmniej kilkanaście lat. Póki co, to będą tu mieszkać. Jak przyjdą i powiedzą, że trzeba się wynieść, to kopalnia zapłaci odszkodowanie. I pobuduję się w innym miejscu – mówi Jerzy Marcyniuk, właściciel jednego z przewidzianych do wysiedlenia gospodarstw.
Nowy plan zagospodarowania przestrzennego przewiduje 600 nowych działek budowlanych, które są zlokalizowane poza terenem potencjalnych szkód górniczych.
– Nowe siedliska mogą powstawać w Cycowie, Wólce Cycowskiej, Świerszczowie, Podglębokiem, Głebokiem. Już jest duże nimi zainteresowanie. Szczególnie wśród górników, którzy w perspektywie będą pracować w Stefanowie. Ludzie zawsze pytają się o uzbrojenie, dojazd, bliskość szkoły i sklepów. Nowe działki wszystko to mają – dodaje wójt.
Nowe pole działań LW "Bogdanka” to także spory zastrzyk gotówki do budżetu gminy. – Gdy w 2015 roku Stefanów osiągnie pełną moc wydobywczą, to do budżetu gminy będzie co roku wpływać około 4 milionów złotych z podatku – mówi Baczyński.