"Łęcznianie” - tak będzie nazywać się wielka księga o znaczących rodach z tego miasta.
Rożenkowie, Hołowińscy, Pieleccy, Miszczakowie - to nazwiska rodów, które tworzyły historię i kulturę Łęcznej. Ich wpływ na życie miasta od 1918 roku opiszą autorzy unikatowego wydawnictwa "Łęcznianie”.
- Jeszcze 10 lat i po tych ludziach nie zostałby ślad - mówi Eugeniusz Misiewicz, regionalista, jeden z organizatorów przedsięwzięcia. - W 300-stronicowej księdze zamieszczamy 175 biogramów rodów z Łęcznej - dodaje.
Prace nad publikacją trwały kilka miesięcy. Wolontariusze zgromadzeni wokół Łęczyńskiego Stowarzyszenia Twórców Kultury i Sztuki "Plama” opracowali ponad 150 ankiet.
- Ludzie odpowiedzieli spontanicznie, byli niesamowicie otwarci. Tylko jedna osoba odmówiła współpracy - dodaje Paweł Brodzisz, współtwórca wydawnictwa. - Informacje zbieraliśmy badając również księgi parafialne. Ba, jeździliśmy po całej Polsce, poszukując łęcznian. W Toruniu odwiedziliśmy Wacławę Klimaszewską. Mimo podeszłego wieku pani Klimaszewska była kopalnią wiedzy na temat historii Łęcznej. Jej fantastyczna pamięć pozwoliła nam ustalić wiele interesujących szczegółów z przeszłości - dodaje Eugeniusz Misiewicz.
W efekcie powstało 175 rozbudowanych biogramów łęczyńskich rodów. - Imiona, nazwiska, zawody, zainteresowania, funkcje społeczne, drzewa genealogiczne, nawet do trzech pokoleń wstecz. A poza tym niebywałe, unikatowe, niepublikowane zdjęcia miasta z lat 30. i 40. ubiegłego wieku. Strona fotograficzna jest niezwykle interesująca - zapewnia Misiewicz. - Po raz pierwszy pokażemy bardzo dokładnie Łęczną, której już nie ma.
Przed autorami księgi o łęczyńskich rodach stanął problem pokazania wielokulturowości miasta. - Robert Kuwałek, znawca tematyki judaistycznej, obiecał napisać dwa, trzy biogramy Żydów, którzy odegrali znaczącą rolę w historii naszego miasta. Mamy jednak spory problem z prawosławnymi - nie ukrywa Misiewicz.
Projekt powstał dzięki funduszom uzyskanym od Ministerstwa Pracy i Polityki Społecznej, w ramach programu "Ratujmy od zapomnienia”, realizowanego przez Fundację Inicjatyw Obywatelskich. - Dostaliśmy 25 tys. zł. Księga ukaże się w nakładzie 700 egzemplarzy. To był ostatni dzwonek, aby zrealizować ten projekt - dodaje Misiewicz.