Jeden z najbliższych współpracowników prezesa PiS miał oświadczyć się swojej wybrance pod ziemią z lubelskiej kopalni Bogdanka.
Aktualizacja godz. 14.35
Marta Wcisło, posłanka KO z Lublina zapowiada, że o sprawę zapyta wicepremiera i ministra aktywów państwowych Jacka Sasina. W rozmowie z TVN24 mówi: - Górnicy od dłuższego czasu informują, że bardzo źle się dzieje w kopalni Bogdanka, że nie są przestrzegane procedury, regulaminy. W przeciągu kilku miesięcy zginęło dwóch górników. Nie z powodów geologicznych tylko z powodu zaniedbań.
Tę sprawę powiązała z oświadczynami Moskala. – Ale jak ma się dziać inaczej, skoro w zarządzie kopalni nie ma żadnego górnika i zarząd wykorzystuje mienie kopalni do prywatnych imprez typu zaręczyny prominentnego działacza, które miały miejsce 30 grudnia w godzinach przedpołudniowych na głębokości 960 metrów – dodała Wcisło i stawia pytanie: – Kim jest pan Moskal, że zjeżdża 960 metrów i może się tam zaręczać? Tam się pracuje, to jest zagrożenie zdrowia i życia. Zarówno jego, jak i górników.
Godz. 12.33
Michał Moskal to wschodząca gwiazda PiS. 28-letni Moskal urodził się i wychował w Janowie Lubelskim, ale od lat związany jest z Warszawą. W trakcie studiów prawniczych na Uniwersytecie Warszawskim zaangażował się w działalność partyjną. Został szefem Forum Młodych PiS, był radnym dzielnicy Żoliborz. Jest także jednym z najbardziej zaufanych ludzi prezesa Jarosława Kaczyńskiego. Głośno było o nim w 2020 roku, kiedy został dyrektorem biura prezydialnego PiS, zastępując w tej roli Barbarę Skrzypek, czyli legendarną „panią Basię”. Kiedy Kaczyński pełnił funkcję wicepremiera, Moskal był szefem jego gabinetu politycznego.
>>Więcej o Michale Moskalu w tym miejscu<<
Nie jest tajemnicą, że Moskal pracuje nad swoją pozycją polityczną, bo – zgodnie z nieoficjalnymi informacjami – Jarosław Kaczyński chciałby, aby ten młody człowiek został posłem.
Tymczasem Onet a następnie TVN24 podaje, że – według relacji górników - w grudniu w kopalni Bogdanka doszło do podziemnych zaręczyn. Właśnie tam swojej wybrance miał się oświadczyć Moskal.
Sam polityk nie komentuje tych informacji i ucina wszelkie rozmowy z dziennikarzami.
– Chcieliśmy się dowiedzieć, czy na czas jego wizyty wstrzymana została eksploatacja węgla. Jeśli tak, to jego zaręczyny mogły sporo kosztować. Według naszych informatorów - nawet kilka milionów złotych – podaje TVN24.