Większość pieniędzy z kontraktu musimy przeznaczyć na zabiegi, które ludziom poparzonym ratują życie –mówi prof. Jerzy Strużyna. Ale jak żyć bez nosa lub powiek? – To ogromny problem, ale NFZ nie zawsze to rozumie – dodaje profesor.
Ale zabiegi ratujące życie, to jedno, a zabiegi uzupełniające ubytki tkanek, operacje pourazowe – to drugie. Choć równie ważne. Na to jednak szpitalnych pieniędzy nie zawsze wystarcza. Tym bardziej, że koszty utrzymania Oddziału Chirurgii Rekonstrukcyjnej są bardzo wysokie.
– Narodowy Fundusz Zdrowia nie rozumie, że plastyczny zabieg zrekonstruowania części twarzy, nosa czy powieki dla pacjenta, który ucierpiał w pożarze, to ważna operacja – podkreśla prof. Strużyna. – Chirurgia jest istotną częścią kompleksowego leczenia w centrum oparzeń. Dlatego staramy się o większy kontrakt na przyszły rok.
Dodatkowe pieniądze od NFZ pozwoliłyby też na zakup sprzętu. – Wciąż brakuje narzędzi chirurgicznych i mikroskopów – zaznacza szef kliniki.
Szpital w Łęcznej stara się o większy kontrakt również z myślą o chirurgii plastycznej. Lekarze będą przeprowadzać tam zabiegi rekonstrukcji piersi po operacjach onkologicznych.
Czy są szanse na dodatkowe fundusze w przyszłym roku? Za wcześnie o tym mówić. Małgorzata Bartoszek, rzeczniczka prasowa lubelskiego NFZ, wyjaśnia, że w tej chili Fundusz jest na etapie przygotowywania planu zakupu świadczeń na terenie województwa lubelskiego.
– W połowie września ogłosiliśmy konkursy. W niejawnej części konkursu wybierzemy oferty zapewniające m.in. kompleksowość udzielania świadczeń opieki zdrowotnej, ich ciągłość, dostępność oraz najkorzystniejszy bilans ceny – informuje.
Brak pieniędzy to nie jedyny problem, z jakim boryka się szpital w Łęcznej. Brakuje też lekarzy. Łącznie na oddziałach pracuje ich pięciu.
– Mamy tylko jednego anestezjologa. To zbyt mało – mówi profesor. – Potrzebne są zmiany w systemie dyżurowym, które umożliwiłyby całodobową gotowość do przypadków nagłego przyszycia palca, czy ręki. Liczba lekarzy szkolących się musi się zwiększyć.
Leczenie oparzeń to bardzo wąski profil medycyny. A jak mówi prof. Strużyna – nie widać chętnych do robienia w Łęcznej tej specjalizacji.