Wisła znowu nie straciła punktu i gola. Po pięciu meczach ligowych w tym roku puławianie mają bilans bramkowy 17-0. W sobotę wygrali derby w Lubartowie 2:0.
Wszyscy zastanawiali się jak po kwarantannie zaprezentuje się lider tabeli grupy czwartej.
I szybko dostaliśmy odpowiedź. Jeszcze przed przerwą Wisła zaliczyła dwa trafienia i pewnie zmierzała po 20 zwycięstwo w tym sezonie. Wynik w 12 minucie otworzył Adrian Paluchowski. Emil Drozdowicz odegrał do „Palucha”, który świetnie uderzył po długim rogu, a bezradny Adrian Wójcicki musiał sięgnąć do siatki.
Gospodarze nie załamali się takim obrotem sprawy i szybko mogli wyrównać po akcji byłych „Wiślaków”. Wrzucał Konrad Szczotka, a Dawid Pożak nieznacznie się pomylił. Później goście powinni zaliczyć drugie trafienie. Kilka razy w dobrych sytuacjach znajdował się Paluchowski, ale najlepszy snajper grupy czwartej tym razem miał mocno rozregulowany celownik. Najbardziej chyba szkoda akcji z 35 minuty, kiedy uderzył nad poprzeczką.
Nie mógł sam trafić do siatki, to zdecydował się poszukać kolegów. To przyniosło skutek kilkadziesiąt sekund później. „Paluch” zagrał to Kacpra Kondrackiego, a nastolatek wypożyczony z Wisły Płock zaliczył swoje premierowe trafienie w barwach nowego klubu. I przy okazji sprawił sobie miły prezent na 18 urodziny, które obchodził właśnie w sobotę.
W końcówce pierwszej odsłony niewiele zabrakło, a drużyna Mariusza Pawlaka wyciągnęłaby do rywali pomocną dłoń. Dariusz Brągiel chciał zagrać do swojego bramkarza, ale prawie zaliczył „swojaka”. Prawie, bo skórę koledze uratował Mateusz Pielach, który wybił futbolówkę tuż sprzed linii.
Po przerwie gospodarze starali się jeszcze wrócić do gry. Długo nie mogli jednak na poważnie zagrozić Piotrowi Owczarzakowi. Niezła szansa pojawiła się na kwadrans przed końcowym gwizdkiem. W polu karnym Krystian Żelisko minął już bramkarza Dumy Powiśla, ale jego strzał zatrzymał Pielach. I ponownie Lewart musiał się obejść smakiem. Ekipa z Lubartowa walczyła jednak do końca o zmianę wyniku. I ponownie była blisko. Najpierw pomylił się Konrad Nowak, a w doliczonym czasie gry strzał w poprzeczkę zaliczył Żelisko. Efekt? Trzy punkty pojechały do Puław, a Wisła przedłużyła świetną passę zwycięstw do pięciu. Z kolei podopieczni Tomasza Bednaruka w siódmym meczu w 2021 roku doznali trzeciej porażki. Nadal nie mają na koncie ani jednego kompletu punktów.
Lewart szybko będzie miał okazję powalczyć o przełamanie. Następna kolejka już w środę. Rywalem ekipy z Lubartowa będzie jednak drugi w tabeli Sokół Sieniawa. Duma Powiśla zmierzy się za to u siebie z Siarką Tarnobrzeg.
Lewart Lubartów – Wisła Puławy 0:2 (0:2)
Bramki: Paluchowski (12), Kondracki (36).
Lewart: Wójcicki – Michałów, Niewęgłowski, Zbiciak, Ponurek (46 Janiszek), Pożak, Fularski (46 Nowak), Buczek (80 Aftyka), Szczotka, Dearman, Żelisko.
Wisła: Owczarzak – Brągiel (80 Cheba), Pielach, Cyfert, Kuban, Zając (80 Wiech), Skałecki, Drozdowicz (88 Ednilson), Konradacki (63 K. Puton), Kasprzycki (63 Bartosiak), Paluchowski.
Żółte kartki: Fularski, Zbiciak, Michałów – Brągiel, Kacprzycki, Kuban, Paluchowski.
Sędziował: Jakub Pych (Kielce).