Bardzo dobry mecz beniaminka z Lubartowa. Piłkarze Tomasza Bednaruka pokonali u siebie Wólczankę Wólka Pełkińska 2:0. I trzeba przyznać, że gospodarze w pełni zasłużyli na trzy punkty w starciu z trzecim zespołem w tabeli, który ostatni raz ani jednego punktu w lidze nie zdobył... dwa miesiące temu.
Już na początku zawodów piłkarze Lewartu potrafili zamknąć rywali w ich polu karnym.
Po rzucie wolnym Grzegorz Fularski przejął piłkę i uderzył tuż obok słupka, ale wywalczył rzut rożny. Zresztą Lewart trzy razy z rzędu centrował z narożnika boiska. I za drugim podejściem naprawdę blisko gola był Bartosz Zbiciak, który z najbliższej odległości oddał strzał głową. Niestety, jeden z obrońców gości wybił piłkę z linii bramkowej.
Później dobrze z lewego skrzydła w szesnastkę zagrywał Marcin Świech. Niewiele zabrakło, żeby to podanie przeciął „Fular”. W 24 minucie odpowiedzieli rywale. Niezły strzał z rzutu wolnego oddał Mateusz Podstolak. Na posterunku był jednak Jakub Długosz. Kilkadziesiąt sekund później z powietrza za lekko uderzył Kamil Bala.
W 29 minucie miejscowi zasłużenie dopięli swego. Z rzutu wolnego idealnie na głowę Michała Budzyńskiego dograł Konrad Nowak, a kapitan ekipy z Lubartowa posłał piłkę do siatki. W kolejnych fragmentach pierwszej połowy na pewno szkoda było akcji Fularskiego z Nowakiem. Ten pierwszy podał do kolegi głową, a „Nowy” ładnie złożył się do strzału z woleja jednak został zablokowany. W końcówce pierwszej odsłony niewiele zabrakło, a byłoby po jeden. Mateusz Olejarka uderzył minimalnie obok słupka.
Tuż po zmianie stron kilka razy dobrze w pole karne piłkę wrzucał Nowak. Trzecie podejście o mały włos nie skończyło się drugą bramką. Po centrze z rzutu rożnego Świech miał świetną piłkę na woleja, ale nie trafił w futbolówkę. Po chwili to lewy obrońca Lewartu miał okazję, żeby centrować w szesnastkę Wólczanki. Jeden z obrońców przyjezdnych przeszkodził swojemu bramkarzowi w skutecznej interwencji, obaj padli na boisko, a z prezentu skorzystał Arkadiusz Maksymiuk, który z bliska wpakował piłkę do „pustaka”.
Kontaktowe trafienie mógł zaliczyć Podstolak po strzale z rzutu wolnego, ale piłkę nad poprzeczką przeniósł Długosz. W kolejnych fragmentach przyjezdni przenieśli grę na połowę beniaminka, ale podopieczni trenera Bednaruka dobrze się bronili i do końcowego gwizdka wynik nie uległ już zmianie.
Trzeba dodać, że przyjezdni przegrali pierwsze spotkanie w lidze od 23 sierpnia, kiedy ulegli w Stalowej Woli tamtejszej Stali 3:4. To był też pierwszy mecz w tym sezonie, w którym piłkarze z Wólki Pełkińskiej nie zapisali na swoim koncie ani jednej bramki.
Lewart Lubartów – Wólczanka Wólka Pełkińska 2:0 (1:0)
Bramki: Budzyński (29), Maksymiuk (49).
Lewart: Długosz – Zbiciak, Budzyński (83 Aftyka), Niewęgłowski, Świech, Michałów, Fularski, Maksymiuk, Buczek, Najda (58 Żelisko), Nowak (76 Pożak).
Wólczanka: Kubik – Pawłowski, Szczypek, Wach, Wrona, Łazarz, Podstolak, Olejarka (56 Dusiło), Bala, Pietluch, Durda.
Sędziował: Jakub Moskal (Kielce).