Kobieta chciała szybko zarobić, ale dała się oszukać. Gdy zarejestrowała się na internetowej platformie inwestycyjnej kontakt z nią nawiązał rzekomy doradca finansowy. Za jego namową zaciągnęła kredyty i przelała pieniądze na wskazane przez niego rachunki bankowe. Straciła 65 tysięcy złotych.
Mieszkanka powiatu chełmskiego chciała zarobić pieniądze na inwestycjach finansowych. W sierpniu zainteresowała się jedną z internetowych usług oferujących ryzykowne operacje, które teoretycznie mogą przynieść szybki zysk. Zgłosiła swój akces podając dane osobowe i przesyłając skan dowodu osobistego. Wpłaciła też kilkaset złotych, które miały procentować.
Niedługo po tym skontaktował się z nią rzekomy przedstawiciel firmy, który miał jej pomagać w inwestycjach. Za jego namową kobieta
zgodziła się otrzymywać pieniądze na swój rachunek bankowy, które następnie miała przekazywać dalej, zgodnie z otrzymywanymi poleceniami. "Zyski" rosły, więc 37-latka postanowiła "zainwestować" więcej. W tym celu zaciągnęła dwa kredyty, by przelać środki na konta podane przez nieznajomego. O tym, że została oszukana zdała sobie sprawę dopiero wtedy, gdy bank zablokował jej rachunki. Poszkodowana straciła 65 000 złotych.
O czujność przy tego rodzaju finansowych operacjach apeluje policja. - Nie posiadając wiedzy i doświadczenia w inwestowaniu łatwo możemy paść ofiarą tego typu manipulacji. Przestrzegamy przed powierzaniem naszych oszczędności nieznanym osobom oraz udostępnieniem im danych osobowych. Wszelkie portale czy giełdy służące do inwestowania należy dokładnie zweryfikować. Pamiętajmy też o tym, że przyjmując na swoje konto przelewy od nieustalonych nadawców i przekazując je na polecenie innych dalej, sami możemy narazić się na odpowiedzialność karną - przypomina nadkom. Ewa Czyż z KMP w Chełmie.