- Spełniło się kolejne nasze marzenie. Spotkaliśmy się z papieżem Franciszkiem – cieszy się Dorota Piskorska z Lubartowa, mama 3-letniej Julki. Rok temu Ojciec Święty przekazał pokaźną sumę pieniędzy na leczenie dziewczynki w klinice w Stanach Zjednoczonych. To dzięki temu skomplikowanemu zabiegowi Julia chodzi
To dla nas ogromne przeżycie i ogromna radość – przyznaje wzruszona Dorota Piskorska z Lubartowa, mama 3-letniej Julii. – Kiedy Ojciec Święty do nas podszedł opowiedziałam mu w skrócie naszą historię. Że przyjechaliśmy podziękować za pieniądze na operację córeczki. Że jesteśmy za ten gest bardzo wdzięczni. Papież nas pobłogosławił. Otrzymaliśmy od niego różaniec. Ojciec Święty powiedział nam, żeby się za niego pomodlić.
Rodzice Julii razem z dziewczynką spotkali się z Franciszkiem podczas obchodów Światowych Dni Młodzieży. Było to w dniu wizyty papieża w Sanktuarium Bożego Miłosierdzia w Krakowie-Łagiewnikach. W drodze do bazyliki.
– Rodzina z Piskorskich była jedną z pięciu rodzin, które zostały zaproszone na spotkanie z papieżem – mówi ks. Wiesław Kosicki, dyrektor Caritas Archidiecezji Lubelskiej. – Były to rodziny, które mają chore dzieci.
Wada, na którą cierpi Julia to hemimelia kości strzałkowych. Dziewczynka w obu nogach nie miała kości strzałkowych, skokowych i piętowych. Kości piszczelowe były wygięte, zaś stopy i kolana źle ustawione. Dziecku groziła amputacja nóg. Rodzice postanowili szukać ratunku poza krajem. Operacja Julii w Stanach Zjednoczonych w klinice dr Drora Paleya, gdzie trafiają dzieci z podobnymi schorzeniami to było ich marzenie. Koszt leczenia był jednak nie do osiągnięcia. Miedzy innymi dzięki zbiórkom, koncertom i wpłatom tysięcy ludzi udało się zebrać potrzebną kwotę. Jednym z darczyńców był właśnie papież Franciszek, który na leczenie Juli – za pośrednictwem lubelskiej Caritas przekazał „pokaźną kwotę”. Rodzice bardzo chcieli spotkać się z Ojcem Świętym by osobiście mu za ten dar podziękować.
– Myśleliśmy nawet o wyjeździe rodziny do Rzymu i audiencji u papieża – przyznaje ks. Kosicki. – Te plany wyprzedziła propozycja organizatorów Światowych Dni Młodzieży – biskupa Damiana Muskusa (koordynatora generalnego Komitetu Organizacyjnego ŚDM Kraków 2016-red.)
– Na to spotkanie wyjechaliśmy o północy z piątku na sobotę – opowiada Piskorska. – Julia spała tylko 3 godziny. Podczas spotkania z papieżem a to było ok. godz. 8.30 była wyjątkowo grzeczna. Przejęta.
Przed spotkaniem miała miejsce kontrola. – Wyglądała jak ta na lotnisku – przy bramkach, gdzie prześwietlany jest bagaż. Pokazywałam torebkę. Wózek Julii był też prześwietlany – opisuje mama dziewczynki.
– Podczas spotkania papież podchodził do każdej z rodzin i błogosławił – opowiada ks. Kosicki, który oglądał i nagrywał telewizyjna relację.
– Mało co z tego pamiętam. Bardzo to wszystko przeżyłam. Nawet nie zwróciłam uwagi w jakim języku papież mówił. Na miejscu był tłumacz. I dodaje: Jestem bardzo szczęśliwa. W tego spotkania wróciliśmy bardziej uduchowieni. To aby spotkać się z papieżem to było drugie nasze marzenie. I ono się spełniło.
Nie koniec leczenia
Pierwsza operacja Julii w USA polegała na rekonstrukcji stawów skokowych, wyprostowaniu kości piszczelowych i pierwszym wydłużaniu nóżek. Przed dziewczynką jeszcze następne wyjazdy. Najbliższy za około 5, 6 lat, na następne wydłużanie nóg. Dziewczynka jest cały czas rehabilitowana, aby poprawić jej chód. Na dalsze leczenie dziewczynki można przekazać
m.in. 1 procent podatku.