Burzliwe wybory w Lubelskiej Izbie Rolniczej. Pod Lubartowem rolnicy głosowali pod gołym niebem, bo urzędnicy wymienili zamki do świetlicy wiejskiej i komisja wyborcza urzędowała na dworze.
Robert Jakubiec, prezes Lubelskiej Izby Rolniczej, nie ma wątpliwości, że takie przepychanki to walka o przejęcie władzy w Izbie, która do tej pory nie była zależna od żadnej partii politycznej.
– Z wieloma gminami i z ich wójtami nie mogliśmy się dogadać – mówi Jakubiec. – Zrywano obwieszczenia, krzyczano do mediów, że nie wiadomo, gdzie głosować. Było i tak, że na obwieszczeniach drukowano nazwiska tylko swoich kandydatów, a tych, którzy byli zarejestrowani – pomijano – twierdzi prezes.
W ostatnią niedzielę w całej Polsce członkowie izby rolniczej wybierali swoich przedstawicieli do Rad Powiatowych. W Lubelskiem takich rad jest 20. Każda z nich wybiera potem dwóch swoich przedstawicieli na Walne Zgromadzenie, które decyduje o składzie zarządu i komisji rewizyjnej Lubelskiej Izby Rolniczej.
Izba pełni funkcje samorządu rolniczego, ma obowiązek działać na rzecz rozwiązywania problemów rolników i reprezentować ich interesy np. przed władzą. Izba to także wymierne pieniądze: budżet LIR wynosi ok. 2 mln zł rocznie na działalność statutową.
Jak poinformowali nas Czytelnicy, w wyborczą niedzielę głosowanie w gminie Lubartów odbyło się w dość nietypowym miejscu, bo na świeżym powietrzu. Dlaczego? Wersje są różne.
– Kilkakrotnie proponowaliśmy komisji okręgowej, aby lokal wyborczy był w Urzędzie Gminy w Lubartowie – przekonuje Dariusz Trąbka, zastępca wójta. – Przedstawiciele komisji nie byli zainteresowani – dodaje.
– Chcieliśmy, żeby głosowanie było na wsi, a nie w mieście – mówi Małgorzata Bierzyńska, przewodnicząca Okręgowej Komisji Wyborczej w gminie Lubartów. – Nazwy miejscowości napisaliśmy na kartkach, później było losowanie.
Los wskazał Szczekarków, gdzie sołtysem jest Antoni Szczepaniak, delegat i jeden spośród czterech kandydatów do Rady Powiatowej LIR, konkurent obecnego wójta w ostatnich wyborach. Na lokal wyborczy OKW wskazała świetlicę wiejską, której właścicielem jest gmina Lubartów.
– Ale urzędnicy z gminy wymienili zamki, żebyśmy nie mogli wejść do środka. A przecież rozmawiałam wcześniej z wójtem i jego zastępcą, żeby to pomieszczenie na wybory udostępnili – mówi Bierzyńska.
– Nie było ani zapytania, ani prośby – twierdzi jednak Trąbka. – O tym, gdzie ma być głosowanie, dowiedzieliśmy się z wywieszonego obwieszczenia – przekonuje.
Dlaczego urzędnicy kazali wymienić zamki? – Do świetlicy klucze miał pan sołtys. Obawialiśmy się, że bezprawnie wprowadzi komisję. Bez zgody właściciela – tłumaczy zastępca wójta.
Pikanterii całej sprawie dodaje fakt, że Trąbka zgłosił się jako kandydat, ale jego kandydatura została odrzucona z powodu niewystarczającej liczby podpisów z poparciem. Miało ich być 50. – Najpierw dokumenty zostały przyjęte, a po tygodniu okazało się, że 8 podpisów jest nieczytelnych – skarży się Trąbka.
Gorąco jest też w gminie Garbów. Tam dwóch niedoszłych kandydatów do Powiatowej Rady Lubelskiej Izby Rolniczej zawiadomiło prokuraturę o możliwości popełnienia przestępstwa przez m.in. członków Komisji Okręgowej nr 100 w Garbowie i członków Komisji Wojewódzkiej. Chodzi m.in. o rzekome naruszenie procedur przy rejestrowaniu kandydatów na delegatów Powiatowej Rady LIR, a także procedury związanej z wezwaniem tych osób do uzupełnienia braków formalnych.
Oficjalne wyniki wyborów zostaną podane między 10 a 20 czerwca – po pierwszych posiedzeniach rad powiatów.