Intensywne opady deszczu, grad, silny wiatr i wyładowania atmosferyczne w niedzielę dały się we znaki mieszkańcom wielu regionów województwa lubelskiego. Na szczęście nie zanotowano żadnych poważnych uszkodzeń. Najwięcej interwencji miało miejsce w powiecie opolskim i puławskim.
Ulewy, które przeszły nad województwem, w wielu miejscowościach zamieniały ulice w małe potoki. Ilość opadów w Puławach była tak duża, że w kilku miejscach woda wybijała studzienki. Straż pomagała wypompować wodę m.in. z zalanej piwnicy w budynku przy al. Partyzantów. Do wypompowań jeszcze częściej wyjeżdżali strażacy w powiecie opolskim.
Z kolei w Kurowie, w trakcie burzy, piorun uderzył w jedno z drzew przy ul. Polnej. Doszło do pożaru, który ugasiło miejscowe OSP. Pół godziny później strażacy zostali wezwani do Karmanowic, gdzie wiatr łamał gałęzie drzew. Jedna z nich zagrażała linii energetycznej. W trakcie interwencji została usunięta.
Puławscy strażacy przed godz. 18 pojawili się także w okolicach Niebrzegowa, wezwani przez organizatorów miejscowego obozu harcerskiego dla młodzieży. Po alertach pogodowych, które wysłało Rządowe Centrum Bezpieczeństwa (RCB), osoby odpowiedzialne za obóz, zdecydowały się na przenocowanie swoich podopiecznych pod dachem. Skorzystali z pomocy straży, która podstawiła im busa.
– Ewakuowaliśmy 23 harcerzy oraz 4 opiekunów. Wszyscy zostali przetransportowani do strażnicy OSP w Gołębiu, gdzie spędzili ostatnią noc – informuje st. bryg. Grzegorz Podhajny, komendant PSP w Puławach.
Na szczęście burza nie trwała długo, przez co sytuacja szybko wróciła do normy. Noc była spokojna. Harcerze w wieku od 12 do 15 lat jeszcze dzisiaj mają samodzielnie wrócić do leśnego obozu (w okolice dawnej wsi Bonów).
W całym województwie w ostatnią niedzielę straż blisko 30 razy wyjeżdżała do połamanych drzew i gałęzi, a ponad 20 razy do wypompowywania wody z zalanych piwnic. Zanotowano także jeden pożar z powodu uderzenia pioruna.