Szanowny Czytelniku!
Dzięki reklamom czytasz za darmo. Prosimy o wyłączenie programu służącego do blokowania reklam (np. AdBlock).
Dziękujemy, redakcja Dziennika Wschodniego.
Pełne ręce roboty mieli dzisiejszej nocy policjanci w regionie. Komenda wojewódzka otrzymała informację, że w jedym ze sklepów Tesco został podłożony ładunek wybuchowy. Funkcjonariusze przeszukali więc każdy z siedmiu hipermarketów tej sieci w naszym województwie.
Alarm okazał się fałszywy. Policjanci nie zdradzają, skąd mieli informację o podłożeniu bomby. Mówią jedynie, że nie wynikało z niej, który ze sklepów może być zagrożony.
– Dlatego przeszukaliśmy wszystkie: w Lublinie, Chełmie, Krasnymstawie, Lubartowie, Łęcznej, Łukowie i Włodawie – mówi Jacek Deptuś z zespołu prasowego KWP w Lublinie. – W żadnym ze sklepów nie znaleziono ładunku wybuchowego.
Tam, gdzie Tesco czynne są całodobowo, trzeba było ewakuować pracowników i klientów. Tak było m.in. w Chełmie. Pirotechnicy z psami tropiącymi przeszukiwali budynek przez kilka godzin. Dopiero o 22.30 stwierdzono definitywnie, że bomby nie ma.
– Dlatego przeszukaliśmy wszystkie: w Lublinie, Chełmie, Krasnymstawie, Lubartowie, Łęcznej, Łukowie i Włodawie – mówi Jacek Deptuś z zespołu prasowego KWP w Lublinie. – W żadnym ze sklepów nie znaleziono ładunku wybuchowego.
Tam, gdzie Tesco czynne są całodobowo, trzeba było ewakuować pracowników i klientów. Tak było m.in. w Chełmie. Pirotechnicy z psami tropiącymi przeszukiwali budynek przez kilka godzin. Dopiero o 22.30 stwierdzono definitywnie, że bomby nie ma.
