Tylko szpitale powiatowe będą musiały w najbliższych latach wydać 20 mln zł na modernizację. Ani samorządy, ani szpitale nie mają tych pieniędzy.
Te wydatki będzie trzeba ponieść do 2030 r., ale znaczna część z nich dotyczy najbliższych czterech lat i jest związana z dostosowaniem szpitali do obowiązujących standardów informatycznych, sanitarnych i technicznych.
O sfinansowanie tych inwestycji będzie trudno. Marek Wójcik, ekspert ZPP przestrzega m.in., że pieniędzy z Unii Europejskiej na ochronę zdrowia będzie niewiele, a budżety samorządów to źródło, które "wysycha w błyskawicznym tempie”.
Obawy podzielają szefowie szpitali powiatowych z woj. lubelskiego. – Wypełnialiśmy ankietę na potrzeby tych badań i wydaje się, że taka opinia jest uzasadniona. Dostosowanie się do różnych wymogów, czy zaleceń, chociażby przeciwpożarowych, to olbrzymie pieniądze, których nie jesteśmy w stanie wygenerować – mówi Marek Zawada, dyrektor SPZOZ w Radzyniu Podlaskim. – O ile otrzymaliśmy pewne wsparcie na dostosowanie szpitala do wymogów ministra zdrowia, to trudno dziś wyobrazić sobie, skąd pozyskamy pieniądze na wprowadzenie np. elektronicznej dokumentacji.
Jak szacuje dyrektor, szpital "na już” potrzebuje kilku milionów złotych na swoje priorytety, czyli dostosowanie do wymogów ministra i do wymogów przeciwpożarowych.
– Od piętnastu lat jestem dyrektorem i zawsze był problem z pozyskaniem pieniędzy. Nową jakość przyniosły środku Unii Europejskiej. Jeśli w następnym rozdaniu nie będzie pieniędzy na zdrowie, a jest takie ryzyko, to będzie makabra – przewiduje Piotr Wojtaś, dyrektor SPZOZ w Bychawie. – Żaden powiat i żaden szpital nie jest w stanie udźwignąć wydatków na sprzęt i na modernizację. Sprzęt medyczny zakupiony w tym rozdaniu z pieniędzy z Unii Europejskiej, w przyszłym będzie już stary.
– Jeśli tak miałoby się stać, to nie chciałbym być dyrektorem – dodaje Wojtaś.