Kilkanaście kilometrów miała kolejka samochodów ciężarowych oczekujących wczoraj na wjazd na przejście graniczne z Białorusią w Koroszczynie. Ogonek sięgał aż do miejscowości Horbów-Kolonia. Samochody stały na 6-kilometrowym odcinku drogi krajowej nr 68 oraz 11-kilometrowym odcinku krajowej „dwójki”.
Według informacji Służby Celnej, szacunkowy czas oczekiwania na wjazd na przejście wynosił 12 godzin. Przyczyną kolejki jest wydłużona odprawa.
Kolejka to efekt skrupulatniejszych niż zwykle kontroli w związku z planowanymi w Polsce w lipcu wydarzeniami: szczytem NATO oraz Światowymi Dniami Młodzieży. Nie bez znaczenia jest też tzw. strajk włoski, jaki prowadzą celnicy w związku z rządowym planem reformy służb skarbowych – funkcjonariusze obawiają się, że powołanie jednej służby (Krajowej Administracji Skarbowej) pozbawi ich miejsc pracy.
W środę celnicy protestowali w stolicy. Sprzeciwiali się rządowym planom utworzenia Krajowej Admi-
nistracji Skarbowej. Do Warszawy pojechało około 3 tysięcy celników z całej Polski, w tym około 150 funkcjonariuszy z Bialskiej Izby Celnej.
Ministerstwo Finansów, któremu podlega Służba Celna, przekonuje tymczasem, że kolejka na granicy nie ma żadnego związku z protestem celników i jest typowym dla każdego weekendu „spiętrzeniem ruchu”.
Poprawiła się natomiast sytuacja przed przejściem granicznym w Dorohusku. Kolejka samochodów ciężarowych oczekujących na wyjazd z kraju miała wczoraj około 1 km i nie powodowała żadnych utrudnień w ruchu. Samochody osobowe były odprawiane na bieżąco.