W Bogdance wrze. Dziś odbędzie się referendum w sprawie strajku przeciwko rządowym planom połączenia kopalni z grupą Enea i Elektrownią Kozienice. A tymczasem naukowcy zaczęli badać u górników poziom... zadowolenia.
Zdaniem prof. Sęka przygotowania do strajku na kopalni nie wpłyną na wyniki ankiety. Podobnie uważa Mirosław Taras, rzecznik prasowy kopalni. - Chcemy wiedzieć, czy sposób organizacji i kierunek rozwoju kopalni odpowiada pracownikom. Czy czują się z nią związani, docenieni i sprawiedliwie wynagradzani - tłumaczy. - A może dryfujemy na boczny tor.
Naukowcy z Krakowa w ubiegłym tygodniu odebrali część wypełnionych ankiet. Po resztę przyjadą jeszcze raz. - Zwykle ankiety wypełnia 70-80 proc. załogi, ale był mecz, nie mieli na to czasu - wyjaśnia prof. Sęk.
- Bzdura! My się z tej ankiety śmiejemy - mówi górnik z kilkunastoletnim stażem pracy. - Nie wiem, czy do tej urny wrzuci ją 20 proc. moich kolegów. Komu to potrzebne? Chyba tylko, żeby ktoś na tym zarobił.
- Dyrekcja teraz szuka poparcia wśród górników, bo szykują się zmiany - dodaje inny. - A wcześniej nas olewali.
W podobnym tonie wypowiada się Bogusław Szmuc, przewodniczący Związku Zawodowego Górników w Bogdance. - Co tam jakieś ankiety. Nie ma teraz ważniejszej sprawy niż obrona kopalni.