- Tymi sytuacjami kryzysowymi można by obdzielić kilkadziesiąt lat – mówi w rozmowie z Dziennikiem kończący urzędowanie wojewoda lubelski. Lech Sprawka przyznaje, że czteroletnia kadencję zapamięta do końca życia.
Były poseł Prawa i Sprawiedliwości nominację na stanowisko wojewody odebrał 25 listopada 2019 roku. Jak wspomina, początek jego urzędowania minął spokojnie. Pierwsza „bomba” wybuchła ostatniego dnia 2019 roku, gdy w gminie Uścimów ujawniono ognisko ptasiej grypy. Później pojawiły się kryzysy, z jakimi poprzednicy Sprawki nie mieli do czynienia. Pierwszym z nich była pandemia Covid-19.
- W marcu 2020 roku nie mieliśmy żadnej wiedzy, jaka będzie skala tego zjawiska, jak będzie to wpływało na zagrożenie życia i zdrowia – wspomina wojewoda. Nie ma też wątpliwości, że uzasadnione było uruchomienie tzw. szpitala tymczasowego w hali Targów Lublin. Zwłaszcza, gdy hospitalizacji wymagało po półtora tysiąca pacjentów z koronawirusem, co stanowiło jedną czwartą łóżek szpitalnych w regionie.
- Gdybym po raz drugi miał podejmować decyzje, nawet mając większą wiedzę na temat późniejszego przebiegu pandemii, istotnych zmian by nie było. Tym bardziej, że była świetna współpraca ze szpitalami, całym systemem ratownictwa medycznego, samorządami i służbami mundurowymi. To był wspólny sukces, nie wojewody. To był potężny zespół, który miał wspólny cel: przejść ten czas jak najmniej dotkliwie – mówi Lech Sprawka.
Wojewoda nie ma też zastrzeżeń do działań podjętych po wybuchu wojny na Ukrainie i związanego z nią napływu uchodźców. W szczytowych okresach granicę na lubelskim odcinku przekraczało po 80 tys. osób dziennie. Pod tym względem wciąż jest jednak sporo do poprawienia.
- Konieczne jest wykonanie pewnych prac, które stworzą lepsze warunki do przyjęcia uchodźców bezpośrednio po przekroczeniu przejść granicznych. Tam nie ma rozbudowanej infrastruktury. Muszą powstać plany, które w razie potrzeby dałyby możliwość szybkiego uruchomienia czegoś w rodzaju miasteczek humanitarnych. To jedno z zadań, które czeka mojego następcę – mówi Sprawka.
Czego życzy osobie, która obejmie po nim najważniejsze stanowisko w Lubelskim Urzędzie Wojewódzkim?- Przede wszystkim mniejszej liczby sytuacji kryzysowych, albo chociaż dłuższych przerw między nimi. Nie ukrywam, że miałem kłopot z wygospodarowaniem choćby tygodnia, żeby zaplanować urlop z rodziną. Nie byliśmy w stanie przewidzieć, czy w danym momencie coś się nie wydarzy. Temu, kto przyjdzie po mnie, pracy nie zabraknie. Ale życzę, by mógł ją realizować spokojniej, niż w moim przypadku. Było mnóstwo działań, gdzie nie było czasu na podejmowanie decyzji, niekiedy trzeba było to robić w środku nocy, z godziny na godzinę – podsumowuje nasz rozmówca.
Lech Sprawka złożył dymisję po tym, jak na pierwszym posiedzeniu Sejmu nowej kadencji do dymisji podał się premier Mateusz Morawiecki. Obowiązki wojewody będzie pełnił do czasu wskazania przez przyszłego szefa rządu swojego następcy. Powinno to nastąpić w pierwszej połowie grudnia.