W grudniu zostanie powołany nowy wojewoda lubelski. Na giełdzie krąży wiele nazwisk, ale wciąż nie wiadomo, która z partii tworzących przyszły koalicyjny rząd wskaże kandydata na to stanowisko.
Jutro swoją czteroletnią kadencję podczas spotkania z dziennikarzami podsumuje Lech Sprawka z Prawa i Sprawiedliwości. Wiadomo, że wkrótce pożegna się on z urzędem. Jego następcę wskaże dotychczasowa opozycja, która w październikowych wyborach parlamentarnych zdobyła sejmową większość.
Według bardzo prawdopodobnego scenariusza, Koalicji Obywatelskiej przypadnie w udziale obsada stanowisk wojewodów w ośmiu z szesnastu województw. Pozostałymi ośmioma mają „podzielić się” inni koalicjanci: tworzące wyborczy sojusz pod szyldem Trzeciej Drogi Polskie Stronnictwo Ludowe i Polska 2050 oraz Nowa Lewica. Wciąż jednak nie ma ostatecznych ustaleń co do tego, która z formacji będzie wskazywać kandydatów w poszczególnych regionach.
W przypadku Lubelskiego nie brakuje głosów, że przyszły wojewoda powinien pochodzić z północy województwa. Ta część regionu nie ma bowiem swojego przedstawiciela wśród posłów nowej kadencji. Stąd jednym z naturalnych kandydatów wydaje się być Stanisław Żmijan, szef wojewódzkich struktur Platformy Obywatelskiej, któremu w ostatnich wyborach nie udało się uzyskać poselskiej reelekcji.
– Decyzję w tej sprawie podejmie przyszły premier Donald Tusk. Jest wiele osób przygotowanych do pełnienia tej funkcji, ale musimy czekać na efekty rozmów koalicyjnych – ucina Żmijan.
Na giełdzie pojawia się też nazwisko posła z Chełma - Krzysztofa Grabczuka, ale mało prawdopodobne wydaje się, by zrezygnował on z mandatu w Sejmie. Mówi się także o kandydaturze Wojciecha Wilka, który wojewodą już był w latach 2014-2015. By wrócić do gmachu przy ul. Spokojnej w Lublinie, musiałby on jednak zrezygnować z fotela burmistrza Kraśnika.
Z północy województwa pochodzi były marszałek województwa z PSL Sławomir Sosnowski, który także jest wymieniany jako potencjalny przyszły wojewoda. – Do mnie nie dotarły żadne konkrety w tej sprawie. W tej chwili są jeszcze obsadzane stanowiska w Warszawie. Na wskazywanie wojewodów dopiero przyjdzie moment – mówi nam Sosnowski.
Wśród ludowców mówi się jednak, że mocniejsze pozycje w partyjnej centrali mają zastępca wójta gminy Niemce Henryk Smolarz czy były starosta kraśnicki Andrzej Maj. Gdyby jednak miał decydować klucz geograficzny? – Wtedy być może będzie trzeba postawić na świeżą krew. Ale jest jeszcze za wcześnie, żeby mówić o nazwiskach. Takim kandydaturom nie służy rozgłos – słyszymy od jednego z polityków PSL.
Ale w kuluarach słychać także, że walki o stanowisko wojewody lubelskiego nie odpuszczają politycy partii Szymona Hołowni. – Będę optować za tym, żeby tak się stało. Mamy merytorycznie przygotowane osoby, które mogłyby pełnić tę funkcję z pożytkiem dla Lubelszczyzny – mówi Jacek Bury, przewodniczący Polski 2050 w województwie lubelskim.
Wśród potencjalnych kandydatów wymieniany jest m.in. Wojciech Wołoch, emerytowany pułkownik straży granicznej, który w ostatniej kampanii pełnił funkcję szefa lokalnego sztabu wyborczego formacji. – Jest jedną z tych merytorycznych osób – przyznaje Bury. Były senator jednocześnie wyklucza, by on sam miał być zainteresowany objęciem najważniejszej funkcji w Lubelskim Urzędzie Wojewódzkim.