Strach nie minął. Amerykanie nie chcą latać samolotami.
Boją się przesyłek pocztowych i wąglika.
A chłopcy marzą, by zostać strażakiem lub policjantem
- Nikt tu nie załamuje rąk po katastrofie - mówi lublinianin Andrzej Doszko, który od roku przebywa w Stanach Zjednoczonych. - Na to Amerykanie nie mogą sobie pozwolić. Biznes to biznes. Można odczuć jednak, że Amerykanie są jak gdyby bardziej z sobą zżyci. Przy różnego rodzaju uroczystościach śpiewany jest hymn amerykański. Wówczas widać na twarzach ogromne skupienie.
- Amerykanie chętniej niż dotychczas sięgają obecnie do symboli narodowych - podkreśla ks. Ryszard Koper z polonijnej parafii w Maspeth. - Wspomnienia zamachu są wciąż żywe.
Leszek Sobota, mieszkaniec Lublina, wrócił niedawno z USA. Manhattan żyje swoim rytmem - mówi. - Wprawdzie o tamtych wydarzeniach często się dyskutuje, ale życie toczy się dalej. "Pamiątką” po 11 września są m.in. różnego rodzaju gadżety, które można kupić w każdym sklepie. - Pamięta pan tamten dzień? - Rano zadzwonił kolega z New Jersey, który nie znał angielskiego. Spytał, skąd ten dym nad Manhattanem. O zamachu dowiedziałem się z radia.
Dzisiaj, punktualnie o godz. 8.46 (14.46 czasu warszawskiego), Amerykanie chwilą ciszy uczczą pamięć ofiar zamachu, w którym zginęło sześciu Polaków. Na miejscu WTC zostanie odczytana lista nazwisk 2801 ofiar. Wśród czytających będzie m.in. Rudolph Giuliani, ówczesny burmistrz Nowego Jorku i aktor Robert de Niro. Z pięciu nowojorskich dzielnic wyruszą marsze milczenia. O 8.46 spotkają się w miejscu, gdzie stało WTC. Tam też zbiorą się rodziny ofiar.
Co powstanie na miejscu bliźniaczych wież? Amerykanie nie zdecydowali się jeszcze na żadną z koncepcji. Chcą, żeby budynki, które wyrosną w tym miejscu, nawiązywały do wydarzeń z 11 września.
Gospodarka oraz przemysł turystyczny powoli wracają do równowagi. Kasyna Las Vegas oraz plaże Florydy znów zaczynają tętnić życiem. Strach jednak pozostał. Sami Amerykanie chętniej korzystają obecnie z połączeń kolejowych. Obawiają się podróży samolotem.
A czy wydarzenia z 11 września zmniejszyły liczbę Polaków udających się do USA? - Nie jestem w stanie dzisiaj podać konkretnych liczb, ale nie zauważyliśmy, żeby liczba wyjeżdżających do Stanów się zmniejszyła - usłyszeliśmy w biurze prasowym ambasady Stanów Zjednoczonych w Warszawie.
Prof. dr hab. Stanisław Michałowski prodziekan Wydziału Politologii UMCS
z najważniejszych skutków terrorystycznego ataku. Supermocarstwa - do jakich niewątpliwie należą Stany Zjednoczone - okazały się bezsilne wobec aktów przemocy i terroru dokonanych bez specjalnych środków. Wydarzenia z września pokazały kolejny przełom
w postrzeganiu wartości. Świat spostrzegł, że nie ma już żadnych zasad moralnych i etycznych.
Te wartości nie są już nienaruszalne. •