Mirosław B., były dyrektor Departamentu Mienia i Inwestycji Urzędu Marszałkowskiego, został we wtorek oskarżony o korupcję.
Ujawniła to we wtorek prokuratura, która nadzorowała śledztwo w tej sprawie.
- CBA przeprowadziło operację specjalną z udziałem agenta, który działał pod przykrywką - mówi Beata Syk-Jankowska, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Lublinie.
Mirosław B. został oskarżony o to, że składał korupcyjne propozycje puławskim samorządowcom. Chciał, żeby pomogli mu w przejęciu zespołu pałacowo-parkowego w Olesinie w gminie Kurów.
W marcu tego roku obiecywał działkę wartą 80 tys. zł staroście puławskiemu. Chciał, żeby samorządowiec wpłynął na przewodniczącego Rady Gminy w Kurowie. Ten z kolei miał doprowadzić do tego, żeby rada przekazała Mirosławowi B. w wieczyste użytkowanie pałac z parkiem w Olesinie. Miesiąc później Mirosław B. zaproponował działkę bezpośrednio przewodniczącemu rady.
Doszło nawet do podpisania przedwstępnej umowy przekazania działki przewodniczącemu. W akcie oskarżenia prokuratura napisała, że Mirosław B. nie zawarł jej bezpośrednio z samorządowcem z Kurowa lecz z "ustaloną osobą”.
Wszystko wskazuje, że chodzi właśnie o agenta CBA, który podawał się za osobę związaną z samorządowcem. Prokuratura nie chce potwierdzić tych okoliczności.
- Szczegóły operacji CBA objęte są tajemnicą - mówi Syk-Jankowska.
Zaraz po podpisaniu umowy Mirosław B. został zatrzymany przez CBA. Sąd Rejonowy go aresztował. Po kilku tygodniach Sąd Okręgowy w Lublinie uwzględnił zażalenie na areszt jego adwokatów. Nakazał Mirosławowi B. wpłacić 100 tys. zł poręczenia majątkowego. Ręczył za niego Adam Wasilewski, prezydent Lublina i radni z PO.
Mirosław B. nie przyznaje się do winy. Do obrony wynajął trzech adwokatów.
(ER)