Kajetan Łapczuk w czwartek zdał ostatni egzamin maturalny - ustny z języka polskiego. Ale wyników pisemnej matury nie odbierze osobiście,
To pierwszy absolwent dęblińskiej szkoły, który będzie przecierał szlaki w Ameryce. Chłopak załatwia jeszcze ostatnie formalności przed wyjazdem. W ubiegłym tygodniu został powołany do wojska i złożył przysięgę.
20 czerwca leci do Stanów, osiem dni później zaczyna kurs przygotowujący do studiów w akademii.
- Na wyniki matur,
29 maja, pewnie przyjedzie mama - mówi Kajetan.
"Nasz człowiek” w Colorado Springs pochodzi z Koszalina. Pasją do lotnictwa i latania zaraził go ojciec, dlatego Kajetan bez wahania wybrał dęblińskie Liceum Lotnicze. Aby dostać się do prestiżowej amerykańskiej uczelni, musiał zdać amerykańską maturę, pozytywnie zaliczyć testy sprawnościowe, które nadzorował attaché lotniczy Ambasady USA w Polsce, płk Walter Munyer i przejść badania lekarskie.
W maju okazało się, że został przyjęty do amerykańskiej akademii i zamiast w Szkole Orląt, jak planował, będzie studiował za oceanem.
- Chwilami trochę mi szkoda studiów tu, na miejscu. Bo ten wyjazd to dla mnie jedno gigantyczne wyzwanie - dodaje absolwent "Lotnika”. (mmd)
•Więcej w piątkowym Magazynie DW